Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17334

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Król polskiej komedii - niestety nieżyjący już Stanisław Bareja miałby w obecnych czasach kopalnie tematów do swoich filmów.

Pracuję na jednej z uczelni wyższych we wspaniałym świętym mieście między Łodzią a Katowicami. Miałem dobrych nauczycieli, dzięki którym swoją pasje mogę realizować nie tylko w laboratorium. Wyniki badań i opracowane technologie bardzo często znajdują zastosowanie w przemyśle. W związku z tym laboratorium pracuje praktycznie na okrągło. Synteza, odparowanie, rozdzielanie mieszanin, suszenie - normalna laboratoryjna praca. Ponieważ laboratorium nie jest duże, jest tam raczej ciasno. Odczynniki i materiały do syntezy stawiam w miejscach najbardziej dostępnych - czyli "pod ręką", wiedząc iż więcej niż dwie osoby raczej się nie zmieszczą, aby sobie nawzajem nie przeszkadzać. Z reguły pracuje sam, wyjątki to studenci pragnący pogłębić swoja wiedzę.
Z uwagi na to iż w pomieszczeniu zawsze coś się dzieje, jest tam tzw. "bałagan twórczy". Nie ma sensu tego sprzątać po każdej reakcji gdyż za 5 minut będzie stan przed sprzątaniem, a sprzęt i odczynniki są w ciągłym ruchu.

Kilka miesięcy temu zgłosiłem administracji obiektu iż wyciąg - delikatnie mówiąc odmówił posłuszeństwa. Generuje przy tym taki hałas iż budynek cały drży. Generalnie - przy włączeniu - nie da się pracować, nie wspominając o innych użytkownikach obiektu. Reakcja administracji - zero. Cóż, z koniem kopać się nie da. Z racji tego iż z konserwatorami jestem raczej w dobrych stosunkach, więc wypytałem czy w ogóle jest możliwe naprawienie. Okazało się że teoretycznie tak, aczkolwiek nie mają potrzebnych części a tak naprawdę to pewnie trzeba będzie rozpisać przetarg.

Przyjąłem to do wiadomości, mając na uwadze oświadczenie osoby zajmującej się przetargami, która na moją prośbę o zakup złączy nietrwały wartości złotych polskich 6 PLN (sześć złotych) oświadczyła iż będzie to rozpatrzone przy najbliższym przetargu. Czas realizacji 8 miesięcy. Bez komentarza.

Laboratorium pracuje, powstało tam kilka opracowań skierowanych do opatentowania. Sprzątaczki wiedziały jak laboratorium funkcjonuje (brak wyciągu i praca na okrągło). Wierzcie mi lub nie, ale po 14 - 16 godzinach pracy tam, nie miałem czasami nawet siły pozmywać brudnego szkła laboratoryjnego. Z uwagi na niedziałający wyciąg, wszelki kurz osadzał się na sprzętach. Pani która zawsze sprzątała - jeśli można tak to szumnie nazwać - ograniczała się do przetarcia podłogi. Z tego co zauważyłem - bardzo się ograniczała, maksymalnie 2x na tydzień. Coś takiego jak szczotka i szufelka - odniosłem wrażenie, że te wyrazy nie funkcjonują w ich słownikach. Ale dzisiejszy dzień - to była poezja i majstersztyk:

Wchodzę na portiernię aby pobrać klucz - ZONK!!!! Klucza mi nie wydadzą, póki nie przedzwonię do kierownika obiektu. Wiec dzwonię - i dowiaduje się iż: z powodu tego, że w laboratorium jest bałagan i pył, panie sprzątające nie będą tam sprzątać póki - uwaga - sam nie posprzątam. Na moją delikatna sugestię iż tamtejsza podłoga nie widziała się z detergentem (jeśli przez przypadek któryś mnie się niechcący nie wyleje) co najmniej od kilku tygodni, usłyszałem następującą odpowiedz:
[Ja]
[K] - kierowniczka obiektu

[Ja] Przecież tam w ogóle od paru tygodni nie było sprzątane.
[K] Dzisiaj jedna z pań mnie tam zawołała (wreszcie ktoś zajrzał) i to co zobaczyłam mnie załamało.
[Ja] Przecież to jest laboratorium, tam się pracuje. To jest normalny bałagan twórczy.
[K] Nie będę swoich pracowników narażać na to, dostaną jeszcze jakiejś wysypki albo coś innego od tego kurzu i pyłu.
[Ja] Dziwne, mnie jakoś te przypadłości omijają, studentów też, ba nawet dyrektor instytutu od czasu do czasu zagląda z pytaniem nad czym pracuje. Ale przecież to oczywiście jasne, ze sprzątać trzeba samemu (więc po jaką cholerę jest utrzymywana armia sprzątaczek). Tylko jedna drobna prośba, od miesiąca marca próbuje się doprosić o odkurzacz. Czemu żadna z pań nie może przyjść i sprzątnąć nawet odkurzaczem?
[K] No jeszcze czego, niby dlaczego miałyby to robić?
[Ja] Fakt to nie jest ich obowiązek, w końcu to tylko sprzątaczki. Ale czemu osobiście nie mogę się o niego doprosić, w ostateczności sam posprzątam.
[K] Nie, nie dam panu odkurzacza.
[Ja] Niech mi Pani wyjaśni czemu?
[K] A co będzie jak odkurzacz się zapcha?

........... zbierając szczękę z podłogi usłyszałem jeszcze następujący tekst:

[K] Jutro pisze oficjalne pismo do dyrektora instytutu z informacja jak wygląda pańskie laboratorium. Coś z tym trzeba zrobić.

Suma summarum - jutro jestem u szefa na dywaniku. Znając życie dostane ochrzan. Najlepiej te sytuacje spuentował mój kolega, dyrektor jednej z największych firm z branży nano-tech na śląsku:

- Czego się spodziewałeś, to państwowa firma. Ty jesteś tylko doktorem nauk chemicznych, ona jest kierowniczką. To kto jest mądrzejszy? Miejsce u nas czeka na ciebie od dawna. Masz jeszcze wątpliwości gdzie powinieneś pracować?

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 582 (670)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…