Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#19247

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jakieś 0,5km od mojego domu, na sąsiednim osiedlu, znajduje się las, nieduży, lecz na spacerami z psami idealny. Na ogół chodzę tam ja lub moja mama, więc obie dobrze znamy chodząca tam panią z bokserem, która ma wyjątkowo rozdartą gębę.

Kobieta NIGDY nie prowadza psa na smyczy czy też w kagańcu. Do tego pies jest bardzo nieusłuchany i agresywny. Nieraz już miałam z nią spięcia, a raz Maksiu był łaskaw zaatakować mojego psa, a gdy moja mama Maksia odciągnęła to jeszcze dostała opieprz od właścicielki, że jej psa dotknęła.

Dziś spaceru z psem do lasu zachciało się mojemu ojcu, który jeszcze nie miał przyjemności poznać tej pani.

Wędruje sobie w tej pięknej jesiennej scenerii gdy nagle na horyzoncie pojawił się Maksiu. Ojciec szybko upiął naszego Miśka na smycz, stoi i czeka na człowieka owego psa. Brak. Za to pies warcząc i szczekając biegnie w stronę ojca. Uciekać raczej nie było sensu, więc gdy Maksiu usiłował doskoczyć do Miśka, ojciec złapał go za obrożę, a że bydlę wielkie to ciężko go było utrzymać. Siłą rzeczy ojciec puścił smycz Miśka, a ten oddalił się na bezpieczną odległość i szczekał.

Po chwili pojawiła się właścicielka. I zaczyna:
- Ty ch*ju, co robisz? K*rwa, puść mojego psa! Natychmiast!
- Kobieto, podejdź tu i złap tego psa na smycz, bo jak go puszczę to zaraz zaatakuje mojego psa!
- Debilu, puść go! Ja nie noszę smyczy, na takie psy nie trzeba!
- Idiotko, bierz tego psa, bo nie ręczę za siebie!
Baba podeszła, złapała psa za obrożę - rzeczywiście, nie miała smyczy. Zaczęła się awantura.
- Co ty kobieto k*rwa robisz, pies lata bez smyczy, chciał na mojego rzucić, myślisz ty w ogóle?
- Co ty bredzisz, idioto? To twój pies łazi luzem i szczeka - istotnie, w tym momencie Misiek stał paręnaście metrów dalej ze smyczą dyndającą z obroży.
- Bo go puściłem, musiałem to bydlę złapać!
- Słuchaj, debilu, to jest mój las i ty tu nie masz prawa łazić!
- A co? Akt własności masz?
- Nie! Ale ja mieszkam na tym osiedlu, a ty nie! I ja z nikim nie mam problemu, tylko z tym kundlem! Bo Maks nie lubi obcych psów, a tu wszyscy go znają i wiedzą, że mają mu w drogę nie wchodzić!
- Co ty, kobieto, nienormalna jesteś? To, że cię nie znam i twojego psa to znaczy, że ten bydlak ma prawo mi psa zagryźć?
- Tak, bo to jego teren i on ma prawo go bronić przed obcymi!

Cud, że ojciec jej nie przywalił, bo człowiek z niego impulsywny. No i co z taką zrobić?

Dodam, że po akcji z moją mamą usiłowaliśmy zgłosić to na policję, policjanci obiecali obserwować to miejsce, lecz chyba nic z tego nie wynikło. Danych tej pani niestety nie znamy.

psiarze

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (237)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…