Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#20171

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielna pasażerka wcale nie anielskiego PKP.

Wracam sobie w piątek wieczorem pociągiem z Krakowa do Katowic - pociąg wypełniony głównie studentami. Jakoś w połowie trasy do wagonu wchodzi [K] konduktor (młody, w miarę sympatyczny człowiek) i zmęczonym głosem informuje pasażerów, że nie da się przejechać przez Mysłowice, dlatego pojedziemy objazdem po szlaku towarowym, w związku z czym do celu dojedziemy około 40 minut później. Widać, że faceta sytuacja cieszy równie bardzo jak pasażerów, wypytujemy go więc którędy ten objazd, czy będzie można wysiąść po drodze jak komuś pasuje itp. W pewnym momencie przerywa nam głośny, pretensjonalny głos [D] dziewczyny rozmawiającej przez telefon z Ojcem
D: Słuchaj, ale cyrk! Kolej nam taki numer odstawiła, wymyślili sobie że nam zmienią trasę na jakiś szlak towarowy...
Tu wtrąca się konduktor, ze zrozumiałym zdenerwowaniem w głosie:
K: Proszę Pani, nie sobie wymyśliła, tylko coś się zdarzyło na trasie i jest nieprzejezdna.
D: NIE WIDZI PAN ŻE ROZMAWIAM?! (wracając do rozmowy z ojcem) ... i jeszcze jakiś burak mi się wtrąca jak z tobą rozmawiam...

Konduktor tylko przewrócił oczami i poszedł do kolejnego wagonu. My (pasażerowie) przez kolejne 35 minut wysłuchiwaliśmy (z krótkimi przerwami) rozmowy z Ojcem, o tym jakie to za*upie, że nikt nic nie wiem, że pewnie wcale nie dojedziemy do Katowic, a PKP to dzieło szatana. Chłopak (?) dziewczyny jak przez pierwsze pół podróży rozmawiał z nią cały czas, tak potem tylko tępo gapił się w okno.

A trasa była nieprzejezdna, bo podczas kradzieży węgla złodzieje uszkodzili trakcję elektryczną...

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (167)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…