Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20235

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako, że nie mam w zwyczaju przebierać się po służbie, ani przez służbą w pracy, a mam swój własny mundur i nie mam nawet takiego obowiązku, to też często w drodze do i z pracy jestem ubrany w mundur ratownika.
Jednego dnia wychodzę z pracy, umordowany jak rzadko wsiadam do auta i... Niespodzianka. Auto nie odpala. "No nic" myślę, na parkingu pod stacją nic mu się nie stanie i idę na autobus. Godzina może to była 8 rano? Trochę wcześniej, ale niewiele.

Wsiadam, do domu kawałek, więc wyszukuję jakieś zaciszne miejsce na końcu autobusu i usadzam na nim swoje szanowne literki. Po dwóch przystankach przy drzwiach obok kierowcy wsiada jakaś pani, rozgląda się i rusza przez cały autobus na koniec. Po minięciu jakiś 50 miejsc szczęśliwa usiadła obok mnie...

P-Nie spieszy się wam, co? - Padło nagle z ust współpasażerki. Myśląc, że może rozmawia przez telefon nie zareagowałem. Cisza... Nagle czuję, że poklepuje mnie w ramie.
P-Nie spieszy się wam, nie? - Zdziwiony patrzę w jej stronę.
J-Słucham?
P-No nie spieszy się wam?
J-Jakim nam? Gdzie się nie spieszy?
P-A gdzie jedziesz?
J-A co to panią interesuje?
P-No interesuje bo jesteś zobowiązany mi odpowiedzieć.
J-Eem... Z jakiej racji? Dlaczego pani w ogóle zaczepia ludzi w autobusie?
P-Słuchaj, ostatnio czekałam godzinę na karetkę! Godzinę!
J-Przykro mi, ale to przecież nie z mojej winy.
P-Musiałam zadzwonić drugi raz i powiedzieć, że serce mnie boli i zaraz zemdleje bo nie chcieli przyjechać.
J-Nie ma się pani czym chwalić, naprawdę.
P-To wy się raczej nie macie czym chwalić!
J-O co pani chodzi? Czego pani chce?
P-Chcę żebyście brali pod uwagę wszystkich ludzi, zwłaszcza takich jak ja!

Dobra, tu już zaczęło być zabawnie. Uśmiechnąłem się, po usłyszeniu tego tekstu, od ucha do ucha.

P-Dlaczego się śmiejesz? Co w tym takiego zabawnego?
J-Pewnie się pani obrazi, ale pani jest śmieszna.
P-Olewacie pacjentów i mówisz mi, że jestem śmieszna!?
J-Proszę pani, ma pani pretensje do przypadkowego pasażera w autobusie, że nakłamała pani dyspozytorce dlatego, że inaczej nie chciała wysłać pogotowia bo nie uznała, że jest potrzeba. To śmieszne.
P-No jakie chamskie!
J-Trzeba być odpornym na wszystkich, zwłaszcza na takich jak pani.
P-Trzeba jeździć do pacjentów i to SZYBKO!
J-Trzeba mieć powód...
P-Nie dziwie się, że tak długo jeździcie do pacjentów jak zapie*dalacie autobusami!!!

Pani wstała i poszła odprowadzana moim śmiechem.
Zastanawia mnie czy naprawdę myślała, że jadę teraz do wezwania...

Autobus

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1102 (1150)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…