Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20531

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Widzę ze historia z Panią Jadzią spodobała się. Oto kolejny kwiatek w jej wykonaniu.

Jak podróżowała Pani Jadzia? Nie zgadliście, nie komunikacją miejską „toż to dla plebsu” czyli ma jakiś anielski uczynek nie wrzeszczenia na młodych i żądania miejsca. Pani Jadzia miała darmowe taryfy. Jak zapytacie? O tym będzie historia.

Zima, zimno jak w Sybirze z -20 (Białystok) auto odpalone ja skrobie zawzięcie szyby, żeby się rozgrzać i szybciej ruszyć z pod bloku. Skończone, wsiadam sięgam po pas i słyszę zamykanie drzwi od strony pasażera i ‘klik’ wkładanego pasa do zapięcia. Tak zgadliście Pani Jadzia władowała mi się do auta. Słyszę komendę: „Do przychodni”. Mój stanowczy opór i prośby oraz groźby o opuszczenie pojazdu spełzły na niczym. Jak u większości. Jako że się spieszyłem. Babki wyrzucić nie było jak. Jednak spieszyłem się w określonym kierunku, wiec wymyśliłem iście ‘piekielny’ plan. Rzuciłem krótkie okay w stronę Jadźki i rura. Jedziemy i jedziemy. Jadzia oczywiście nawet nic nie wspomina że do przychodni jedzie się tylko 3 minuty (500 metrów od bloków). Jedziemy twardo. Zatrzymuje się, gaszę silnik. Wychodzę, otwieram drzwi Jadzi jak dżentelmen i ją wypuszczam. Szybko zamykam drzwi na klucz i mówie: „Oto odpowiedni przybytek dla pani choroby i upierdliwości”. Stos inwektyw spłynął po mnie jak po kaczce. Gdzie wywiozłem Jadzie? Do Choroszczy przed bramy bardzo sławnego szpitala dla chorych psychicznie.

Komiczne było także to że z powrotem musiałem do auta wsiadać przez bagażnik (centralny zamek) żeby Jadzia nie mogła znowu z prędkością światła się władować do auta.

PS. Na osiedlu wyrobił się nawyk zamykania drzwi po wejściu do auta.

No Jadzia

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 901 (929)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…