Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20574

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnia ze sklepowych historii o pani Jadzi.

Jak pewnie już zauważyliście pani Jadzia ma różne sposoby na robienie zakupów, w dyskontach typu Biedronka wyrywa zakupy i wręcza zapłatę, w piekarni zaznacza swój chlebek, teraz natomiast będzie o osiedlowym warzywniaku.

Odkąd sięgam pamięcią był u nas warzywniak, typowy blaszak. Jednak będąc gdzieś w gimnazjum, zmienił się właściciel owego przybytku, co chciała wykorzystać Jadzia. Jak wykorzystać? W starym warzywniaku zakupów nie robiła, bo miała „kosę” z matką właściciela. Przecież nie będzie dawać zarobić „pomiotowi tej poturbowanej prądem* grzesznicy”. Nowy właściciel zmienił się z dnia na dzień, stoję w kolejce razem z kolegą z klatki, rozmawiamy, przed nami Jadzia wybiera owoce.

[J]- Mogę spróbować śliweczki?
[S]- Ależ oczywiście.

Jadzia próbuje, smakuje to, prosi o pół kilo. Czas na jabłka, teraz bez pytania próbuje dajmy na to LOBO i mówi:
[J]- Łeeee obrzydlistwo, smakuje jak kupka czarta. - Odrzucając nadgryzione jabłko do koszyka.
Od razu chwyta za następne, akcja ta sama, trzecie jabłko dobre, więc daje 4 jabłka sprzedającej.
Zaraz próbuje szczypiorek, banana.
Cóż, pani obsługująca nie mogła się połapać, o co chodzi. Czy to ukryta kamera? Zgadliście, Jadzia próbowała prawie wszystko co miała kupić. My skonsternowani, sprzedająca warzywa też, kobieta przyjęła zapłatę, a Jadzia odeszła. Dla Jadzi ten trik w tym warzywniaku udał się jeszcze 2 może 3 razy. Po ostatnim kiedy została wywalona za blaszak, zrobiono jej zdjęcie i umieszczono wewnątrz blaszaka z podpisem: „Tej klientki nie obsługujemy”. PRL powrócił. Oczywiście tylko dla piekielnej Pani Jadzi.

*co znaczy poturbowanej prądem? - Popier*olonej inaczej. Jadzia nie używa wulgaryzmów i wymyśla dla nich zamienniki.

Jadzia

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 519 (581)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…