Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20725

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia "z dawnych czasów" - pani o której opowiem zmarła dobre parę lat temu, a piekielna była tylko czasami...

W mojej "rodzinnej" parafii w Warszawie żyła sobie taka Babcia (wszyscy ją tak nazywali): kobieta (wtedy) koło osiemdziesiątki, dość charakterystycznie ubrana (zawsze miała na głowie chustkę zawiązaną w specyficzny sposób...). Generalnie do rany przyłóż, ale ponieważ (o czym wszyscy wiedzieli) miała problemy natury psychicznej, potrafiła być nieobliczalna i czasami reagowała w sposób absolutnie nieprzewidywalny. Większość księży (a było ich tam sporo, bo parafia zakonna) Babcię szanowała i lubiła, Babcia codziennie była na mszy - choć często (z racji wieku...) większą część mszy przesypiała grzecznie i cicho siedząc w ławeczce... Ale też wszyscy wiedzieli, że Babci nie należy zaczepiać ani irytować, bo Nigdy Nie Wiadomo, co jej przyjdzie do głowy.

Niedziela, kilka minut do rozpoczęcia popołudniowej mszy. Babcia siedzi już w ławce, głowa jej się zaczyna kiwać - i po kilku chwilach (nadal siedząc) ewidentnie drzemie. Traf chciał - idzie przez kościół młody kleryk, który jeszcze z Babcią nie miał do czynienia. Przechodzi obok i widząc śpiącą staruszkę budzi ją (delikatnie, wyraźnie w dobrych intencjach), mówiąc:

- Niech pani nie śpi, zaraz się msza zaczyna!

Babcia podnosi głowę, błysk w oku zwiastuje że zaraz będzie sajgon... Ale kleryk (nieświadomy zagrożenia) idzie dalej i znika w zakrystii.

W czasie mszy ten sam kleryk chodzi z tacą, akurat po tej samej stronie kościoła. Obserwujemy jak zbliża się do Babci. Ludzie wrzucają jakieś pieniądze na tacę, kleryk uśmiecha się i mówi "Bóg zapłać", wszystko jak należy. Dochodzi do Babci, Babcia już z daleka uważnie go obserwuje. I ten błysk w oku... Ludzie obok Babci coś wrzucają, a Babcia nagle bierze się pod boki i gromkim głosem doskonale słyszalnym w całym, niemałym kościele (akurat skończyła się pieśń) wrzeszczy nieszczęsnemu klerykowi prosto w oczy:

- NIE MA SPANIA - NIE MA PŁACENIA!!!

Ludzie śmiali się tak, że myślałem że się poprzewracają, ksiądz sprawujący mszę musiał dłuższą chwilę stać w ciszy, żeby nie parsknąć śmiechem...

A kleryk? Uwierzcie mi: nie miałem pojęcia, że zakonnej sukni można tak szybko biec w stronę zakrystii.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 581 (663)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…