Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20956

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Rozkoszowałam się sobotnim popołudniem - popijając herbatę czytałam antyklerykalne czasopismo. Rozkosz była tym większa, że spaghetti wesoło bulgotało na gazie. Spokój mój zakłóciło kilka cichych puknięć. Nie wiedziałam czy to do sąsiadów ktoś puka, czy może to odgłosy zaokienne. Jego Macka tknęła mnie i kazała sprawdzić.

Przez podłej jakości wizjer dostrzegłam dwie niemożliwe do zidentyfikowania postacie. Trzymały w rękach jakieś papiery. Spodziewam się w najbliższym czasie wizytacji namaszczonej przez administrację budynku, więc otworzyłam drzwi.

Widok zaparł mi dech w piersiach. Dwie piękne dziewczyny w wieku lat dwudziestuparu zawitały w me skromne progi! Czyżbym zasłużyła na wielką łaskę Jego Mackowatości? Już za życia zsyła mi próbki wyrobów z Fabryki Striptizerek?! To zbyt piękne. I podejrzane – nie miały ze sobą piwa. Stałyśmy tak kilka sekund lustrując się wzajemnie wzrokiem. W końcu „samica alfa” się odezwała.

- Dzień dobry.

- Dzień dobry – odpowiedziałam.

„I tutaj nastaje taka niezręczna cisza”, jak by powiedział pewien osioł. Panie gapiły się we mnie jak sroka w gnat. Wydawały się pozbawione mimiki. Gestem zapytałam „no, czego chcecie?”. Samica alfa zareagowała.

- Chciałybyśmy zapytać, czy uważa pani, że ludzie przestrzegający praw bożych są szczęśliwsi.

- Zależy, o którego boga chodzi.

- A w jakiego boga pani wierzy?

- W Latającego Potwora Spaghetti. – Dobrze, że już mam sporą praktykę w przyjmowaniu śmiertelnie poważnej miny, kiedy to mówię.

Minęło kilka kolejnych sekund ciszy. Samica alfa zbierała myśli, samica beta dalej milczała, a ja przeklinałam Makaron, że nie przyszły do mnie jakieś staruszki. Przynajmniej nie byłoby mi przykro, wiedząc że nie ważne co powiem i tak nici z podrywu.

- I uważa pani, że taki bóg istnieje? – powiedziała tonem psychiatry pytającego czy głosy w głowie mi rozkazują.

- Oczywiście! A pani nie?!

- Nie. – Jęła wertować miętoszoną w ręku Strażnicę.

- Dziwna pani jest. – Zdążyłam rzucić zanim znowu się odezwała.

- Chce pani usłyszeć, co mówi na ten temat Biblia?

- Wiem co mówi Ewangelia Latającego Potwora Spaghetti – taktyka z telezakupów: „powtarzaj w kółko nazwę produktu”.

- Mogłaby nam pani przeczytać fragment tej ewangelii?

- Niestety nie, żeby to zrobić, musiałabym założyć strój pirata. – Komunikat niewerbalny dodatkowo zasugerował, że stoimy w progu, ja jestem bardzo zajęta i na szybko się nie da.

Gdyby była to scena z filmu, przez następne 3 sekundy byłoby słychać odgłosy świerszczy.

- W takim razie życzę miłej zabawy w stroju pirata.

Odwróciła się i poszła bez pożegnania, by zbawiać kogoś innego. Towarzyszka dzielnie podreptała za nią. Nie odpowiedziałam, że religia to nie zabawa, bo... przez sekundę widziałam na jej twarzy uśmiech. Kpiący, ale uśmiech. Miło jest poprawiać ludziom humor.

domokrążca

Skomentuj (157) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 486 (970)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…