Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#21814

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Parę lat temu szukałam pracy. Nie interesowało mnie nic konkretnego - byle by były pieniądze na opłacenie studiów, toteż gdziekolwiek pojawiła się oferta pracy, tam składałam dokumenty.

Pewnego razu szukano dziewczyny do biura, w hurtowni zaopatrującej biura w narzędzia pracy, typu kartki, długopisy, flamastry, ale też notesy, drukarki, tablice ścienne, itd...

Cv złożone, po 2 dniach telefon od biura i umówienie się na rozmowę. Sama rozmowa na początku szła gładko - pytanie o zainteresowania, o studia, o doświadczenie. A potem pytanie o stan zdrowia. Jako, że mój stan zdrowia jest ok, tak też zgodnie z prawdą powiedziałam - że nie mam przeciwwskazań do pracy w biurze. No i tu dowiedziałam się na czym biurowa praca polega.

Otóż oczywiście za biurkiem przy komputerku siedzieć będę, przyjmować zamówienia, drukować fakturki... ale to nie to wszystko. Do moich obowiązków należy także:

- załadunek towaru do samochodu klienta
- rozładunek z samochodu firmowego
- załadunek do samochodu firmowego
- znoszenie zamówień przed załadunkiem z magazynu, po schodach, z parteru, 1 i 2 piętra (windy brak)

Tak, nawet jeśli ktoś zamówi: 3 tablice szkolne, 50 ryz papieru, 2 drukarki, tonę mazaków - wszystko znoszę JA, z tych magazynów. A przy gabarytowo większych rzeczach, typu ksero do dużego biura, mam wziąć sobie do pomocy koleżankę.

Co lepsze, na tym najwyższym pietrze wcale nie było długopisów i ołówków, ale właśnie to, co schodzi najrzadziej - drukarki, kopiarki, krzesła i fotele biurowe....
Na parterze był w 99% sam papier, na stosach wyższych ode mnie.

Czy w tej firmie są mężczyźni? Oczywiście że są, ale na moje pytanie związane z tym noszeniem towaru, dowiedziałam się, że panowie są TYLKO od rozwożenia towaru i mają ZAKAZ wstępu na magazyny.

Powiedziałam pani, że coś czuje, że mnie chyba w kręgosłupie zaczęło pobolewać, a to chyba jest duże przeciwwskazanie do pracy tutaj i wyszłam.

-------

Jakiś czas później musiałam kupić paręnaście ryz papieru, a że hurtownia naprawdę jest tania, pojechałam po ten papier z tatą właśnie tam, gdzie była oferta pracy.
Papier zamówiony, zapłacony, mamy czekać na wydanie z magazynu. Papier w ilości po 3 ryzy nosi nam małe chuchro, mniejsze niż ja (a sama mam 165 i 48 kg). Wystawiła to na dwór i tata zaczyna brać papier w celu załadowania do bagażnika. A dziewczyna na to, że nie, że ona sama. Tata w śmiech, że tak, on wie, bo córka chciała tu pracować, ale dla niego to głupota i on sam zaniesie. Ale dziewczyna że nie, że ona musi i że bardzo prosi, by jej nie wyręczać.

No i chcąc nie chcąc, załadowała nam sama ten papier. Tata już wolał na wszelki wypadek się nie wtrącać, bo nie wiadomo, jakie by miała nieprzyjemności, jakby ktoś przypadkiem przejrzał nagranie z monitoringu, a na nim dorosły facet, 185 cm wzrostu, sam biedaczek pakuje swoje zamówienie do swojego samochodu...

Nadal się tylko zastanawiam, co by było, jakbyśmy kupowali coś naprawdę większego.

hurtownia zaopatrujaca biura

Skomentuj (46) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 624 (664)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…