Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#22048

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Swojego czasu w ramach WF na pewnej uczelni, chodziliśmy na pewien basen. Na szczęście ja na tych zajęciach akurat nie byłem i więcej tam do wody nie wszedłem, więc znam to z opowieści grupy.

Koledzy sobie pływali, gdy nagle jeden zauważył pływającą, brązową ′boję′. Oczywiście wszyscy na złamanie karku z wody na brzeg. Wtedy [r]atownik rozpoczął dialog ze [z]najomym:

[r] Co się dzieje? Czemu nie pływacie? Wracać do wody bo zajęć wam nie zaliczę.
[z] Ale tam pływa g***o i ja już tam nie wchodzę.
[r] Nie wymyślajcie, albo wejdziesz albo zaraz zaprowadzę cię do [k]ierownika.
[z] No to chodźmy do kierownika.

U pana kierownika:
[r] Oni nie chcą pływać
[k] Czemu nie pływacie?
[z] Bo tam w wodzie pływa stolec.

Wrócili z kierownikiem i znajomy pokazał ów obiekt, który stwarzał tyle problemów. Kierownik kazał ratownikowi go usnąć i poszedł. Ratownik wyłowił okaz siateczką na kiju i z takim kapiącym na brązowo koszyczkiem poszedł do ubikacji i pozbył się zagrożenia biochemicznego. Gdy wrócił kazał wszystkim wracać do wody i zagroził niezaliczeniem zajęć. Teraz już wszyscy chórem go wyśmiali i odmówili wejścia nie mówiąc o małym napomknięciu do sanepidu na temat całego wypadku. Cóż summa summarum wszyscy sobie siedzieli na brzegu, aż skończył się czas zajęć i wchodziła kolejna grupa...

Sytuacja miała miejsce jakieś 4 lata temu - ciekawe po jakim czasie wymienili wodę...

LDZ

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 572 (628)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…