Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#22083

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Swego czasu przebywając w szpitalu po skończonym zabiegu miałam mieć usunięty z dłoni wenflon. Lekarz powiedział, że mam odczekać kilka godzin, a później zgłosić się do pielęgniarki.

Podejść było kilka, za każdym razem słyszałam: "Teraz nie. Przyjdzie później" (przy czym słowo później nie było definiowane mimo moich próśb o konkret). No ok, to przychodziła później (w szpitalu i tak nie ma zbyt wiele do roboty) i znów słyszała powyższą kwestię.

Zbliżał się późny wieczór (zabieg z samego rana, więc już godzin było nie kilka a kilkanaście), ostatnie podejście. Pani pielęgniarka prowadziła akurat żywą rozmowę ze swoją koleżanką, postanowiłam stanąć w drzwiach i poczekać, aż skończą. Gdy po chwili okazało się, że plotkom i ploteczkom końca nie widać, dyskretnie chrząknęłam. Pani pielęgniarka mnie zauważyła i spytała "Czego chce?". Gdy wyjaśniłam z czym przychodzę, złapała mnie za rękę i wciąż rozmawiając z koleżanką dosłownie wyrwała wenflon z dłoni, przyłożyła wacik i odesłała do pokoju. Zanim do pokoju dotarłam, musiałam się wrócić po nowy wacik, gdyż stary był już doszczętnie przesiąknięty krwią. Sprawczyni ujrzawszy co zrobiła, tym razem przerwała rozmowę, przeprosiła mnie serdecznie a następnie zdezynfekowała, obandażowała dłoń i upewniła się, że tym razem wszystko jest OK.

Czy nie można było za pierwszym razem na chwilę oderwać się od rozmowy by skupić na swoim obowiązku?

szpital

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 504 (572)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…