Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22189

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o piekielnym kierowcy autobusu. Wymaga przedstawienia sytuacji przestrzennej. Opisywany autobus jedzie główną ulicą, następnie skręca w osiedlowe uliczki gdzie ma 2 przystanki, wraca na główną, po czym, poza granicami miasta, ma przystanek na żądanie. Trasa kończy się w innym, dużym mieście.

Przystanek na osiedlowej uliczce, Godzina 7:50, czekam jak co dzień na autobus który ma mnie dowieźć do liceum. Coś się spóźnia. Nadjeżdża ta sama linia, ale w przeciwnym kierunku. Nagle długi, przegubowy autobus rozpoczyna manewr zawracania na skrzyżowaniu wąskich, osiedlowych uliczek! Widok po prostu przedni, trwało to dobre 5 minut, przydrożne pasy zieleni i chodniki rozryte oponami ciężkiego pojazdu, sporo wkurzonych kierowców osobówek męczy klaksony. Według relacji kolegi, który jechał od początku trasy, kierowca przegapił zjazd na osiedle, ale po protestach pasażerów (to są 2 bardzo oblegane przystanki na bardzo ludnym osiedlu) postanowił wjechać na trasę "od drugiej strony" i nawrócić. Po tej akcji jeden z pasażerów pilotował kierowcę mówiąc którędy jechać. Nic to. Spóźnienie mamy już około 15 minutowe (Przejeżdżanie na "krótkim czerwonym", gwałtowne hamowania i rajdowe pokonywanie zakrętów pominę). Dojeżdżamy do przystanku na żądanie, ale kierowca nie zwalnia. Ten dialog pamiętam:
[P]asażer: Panie! Tu przystanek jest!
[K]ierowca: A chu* tam! Czasu nie ma!
[P]: Ale ludzie czekają!
[K]: Pierwszy raz tą trasą jadę, kur...(czak?)!

Według mnie słabe usprawiedliwienie.

KZK GOP 663

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (187)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…