Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22922

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia z nauczycielką od chemii.

Pani zażyczyła sobie, żeby każdy miał przed sobą kartkę z imieniem i nazwiskiem. Normalne w sumie, bo przecież nas nie znała, a jakoś zwracać się do nas było trzeba. W naszej klasie była dość duża grupa tak zwanych metali. Nie wiem, kto to wymyślił i skąd to wziął, ale się przyjęło - nazywaliśmy ich "hełmofonami", a najbardziej charakterystycznego z nich - "Lord Hełmofon". Na jednej z pierwszych chemii podmieniliśmy koledze karteczkę i zamiast "Wojtek ****" miał na niej "Lord Hełmofon".

Pani prosi kolejne osoby o odpowiedź na jakieś pytanie:
-Może teraz Grzesiek... Grzesiek Iksiński... A teraz może Ania... Ania Igrekowska, a teraz może... może Lord... Lord Hełmofon.

Cała sala w śmiech, kolega czerwony, a pani nie wiedziała, o co chodzi. Podobno w innej klasie ktoś napisał sobie na kartce "Wojciech Jaruzelski" i małymi literami dopisał generał, a pani zwracała się do niego Wojtek, chciał tak na imię nie miał.

Gimnazjum

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (36)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…