Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24820

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na samym początku chciałam wspomnieć, że jestem niskociśnieniowcem, z rana (przed kawą i papierosem) moje normalne ciśnienie to mniej więcej 85(90)/55(60).

Swego czasu leżałam na oddziale nefrologii. Razem ze mną w sali leżały dwie starsze panie, obie z nadciśnieniem.
Codziennie każda z nas dostawała swój przydział kolorowych tabletek. Pewnego dnia dostałam inny zestaw niż zazwyczaj. Nie wnikałam co za tabletki, bo w szpitalach ciężko uzyskać jakąkolwiek informację na temat wyników badań, zmiany leków etc. Tak więc posłusznie łyknęłam.

Tego dnia czułam się dziwnie ospała i zmęczona, przeleżałam jakiś czas bezczynnie w łóżku, w końcu zeszłam do palarni na papierosa. Paląc poczułam łomotanie w skroniach i zaczęłam się intensywnie pocić, co oznaczało, że zaraz mogę zemdleć. Zgasiłam papierosa i powoli osunęłam się po ścianie, usiadłam i zaczęłam głęboko oddychać, aby nie dopuścić do omdlenia. Chwilę później doszłam do siebie i wróciłam na oddział. Przyszła pielęgniarka z kolejną dawką leków, tym razem tych samych co przez ostatnie dni.

Zagadnęłam ją, czemu znowu biorę te same leki, chociaż rano dostałam inne, co wywołało dezorientację pielęgniarki. Wyjaśniła mi, że nikt mi leków nie zmieniał. Wtem odezwała się jedna z moich sąsiadek z sali: "Ale ja też dostałam rano inne leki".

Co się okazało? Tak, zamieniono nam przez pomyłkę leki, sąsiadka dostała moje a ja dostałam... między innymi lek na obniżenie (!) ciśnienia.

szpital

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 199 (209)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…