Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#27616

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zaczęła się wiosna, zaczęły się pożary traw.

Moja jednostka w sobotę i niedzielę wyjeżdżała 4 razy!! Dla porównania, roczna ilość wyjazdów zazwyczaj wychodzi ok. 20.
Podczas wyjazdu w sobotę zdarzyła się jedna ciekawa historia.

Otóż pewien pan X chciał sobie wypalić trawę w obejściu. No i wypalił, ale od trawy zajęła się stodoła z sianem, więc X zadzwonił po straż. X mieszka na samym końcu wsi, w odległości 500m od drogi gminnej, prowadzi do niego błotnista droga, którą wiosną i jesienią przejedzie tylko czołg, a i w to wątpię. 500m linii gaśniczej nie opłaca się ciągnąć, ale X ma szczęście w nieszczęściu - 80m od stodoły ma rzekę. My zaś musimy przenieść motopompę przez 600m błocka, no i zanim to zrobiliśmy stodoła się już prawie spaliła.

Dogasiliśmy i KAR (Kierujący Akcją Ratowniczą) rozkazuje:
- Jeden do motopompy, 3 z widłami wyrzucać to siano na trawę, 2 do węża i zalewać to, reszta tłumice, łopaty i gasić trawy, a pana, panie X proszę do mnie, mandacik wypiszemy. (Taki mandat wynosi 8-10tys. PLN).

Pan X próbował się wszystkiego wyprzeć, ale gdy KAR powiedział mu, że mają nagrane jego zgłoszenie o pożarze, to zmiękł i przyjął mandat.

Piekielna w całej tej historii jest reakcja ludzi ze wsi.
Otóż wszyscy twierdzą, że nie dość, że nie uratowaliśmy stodoły X, to jeszcze daliśmy mu niebotyczną karę w wysokości 100tys PLN. Ot, przykład głupoty ludzkiej.

Straż Pożarna

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 642 (698)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…