Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30541

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To była chyba moja pierwsza „dorosła” wizyta u ginekologa; chciałam się dowiedzieć czegoś na temat antykoncepcji. Rzecz miała miejsce jakieś 12 lat temu, ale jakoś nie sądzę, żeby wiele rzeczy się do tej pory zmieniło.
Przychodnia państwowa, gabinet, wchodzę. Już na sam widok lekarza coś mnie tknęło: siwy dziadek, fryzura na „zaczeskę” (czy jak to się tam fachowo nazywa), trzymająca się na własny tłuszcz. Górne guziki fartucha rozpięte, widać bujne owłosienie na klatce. No ale cóż, przecież pan doktor.

Zapytuję niewinnie o globulki, a pan doktor: a co to jest? Po moim wyjaśnieniu (to pacjenci mają uświadamiać ginekologów o środkach antykoncepcyjnych?) każe mi się rozbierać i siadać na fotel. Mówię, że nie ma potrzeby, że tylko chciałam się dowiedzieć, ale pan doktor twardo upiera się przy swoim. Po trzecim jego poleceniu, żebym się rozebrała, wyszłam z gabinetu.

Od tamtej pory chodzę tylko do kobiet.

Przychodnia państwowa

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (37)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…