Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#31120

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałam być matką chszestną pierwszej córki mojego brata. A z tym się wiąże konieczność uzyskania zaświadczenia ze spowiedzi i to jeszcze konkretnie z parafii, w której będzie chrzest. Małe miasto, może trochę inne obyczaje, ale cóż zrobić. Dojechaliśmy wieczorem, w dniu poprzedzającym przyjęcie małej do grona dzieci Boga, więc dopiero następnego dnia rano mogłam się udać do spowiedzi.

Wierzę w Boga, ale w kościół to już trochę mniej. Ale zależało mi, chciałam się szczerze wyspowiadać. Na początku oczywiście standardowa formułka, przechodzę do grzechów. Mówię o tym, że nie szanuję ojca (nie zasłużył na szacunek), że "nie zachowałam czystości przedmałżeńskiej", że nie chodzę co niedziela do kościoła... I w tym momencie ksiądz mi przerwał słowami: "Jak to nie chodzisz do kościoła?! A czy ty wiesz, że to bardzo ciężki grzech?! BÓG SIĘ CIEBIE WSTYDZI!"

Trochę mnie wmurowało w podłogę, już nie pamiętam jak się potoczyła moja spowiedź dalej, ale zaświadczenie ostatecznie dostałam.

Tak sobie myślę: Czy to na pewno mnie Bóg się wstydzi? Czy może raczej tego księdza, który odstrasza młodych ludzi od kościoła...?

kościół

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (53)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…