Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#31638

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem stomatologiem, pracuję w prywatnym gabinecie (nie moim). Zazwyczaj trafiają nam się mili pacjenci, większość z nich to stali klienci. Niestety, czasami zdarzają się takie okazy, że pamiętamy o nich przez długi czas.

Miesiąc temu siedziałam w gabinecie późnym wieczorem, kończyłam robotę przy ostatnim pacjencie tego dnia, zmęczona jak cholera, bo pracowałam od 9 rano. Wtem do gabinetu przychodzi pani Ania, recepcjonistka, która mówi że przyszła jakaś pani z potwornym bólem zęba i błaga o wizytę. W głowie przemknęła mi wizja kolacji z mężem, ale ostatecznie jestem bardzo miękkim człowiekiem i powiedziałam, że pacjentkę przyjmę.
Po wyjściu pana z kanałowym, jak zawsze sprzątnęłam bajzel, zdezynfekowałam sprzęt, przygotowałam podstawowe narzędzia na nadejście niespodziewanej pacjentki.

W końcu poprosiłam ją do gabinetu, usiadła na fotelu, ja przy niej i pytam:
[J]a
[P]acjentka

[J]: To który ząb panią boli?
[P]: Żaden.
[J]: ...
[P]: Bo wie pani, ja chciałam sobie kamień zdjąć z zębów.
[J]: Przecież przed chwilą mówiła pani recepcjonistce, że panią ząb boli.
[P]: No tak, bo inaczej by mnie pani nie przyjęła, prawda?
[J]: Jeśli nie była pani wcześniej umówiona, to nie. Na kamień niech się pani umówi w recepcji.
[P]: Ale mi się nie chce czekać. Niech pani mi ściąga ten kamień teraz.

Przez kilka minut tłumaczyłam pani, że przyjęłam ją w drodze wyjątku, bo skończyłam już pracę, a nie mam serca odmawiać pacjentom "z bólem". Jeśli chce zdjąć kamień, to niech zapisze się na jakiś termin. Najbliższy jest jutro.
Niestety, "jutro" to było za długo, żeby czekać. Pani piekielna obraziła się i wyszła.

Może i bym jej ten kamień ściągnęła, gdyby nie jej rozkazujący ton i fakt, że to była moja dziesiąta godzina spędzona w tym gabinecie.

gabinet stomatologiczny

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 885 (921)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…