Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#32954

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem ochroniarzem
Około rok temu ochraniałem plac budowy. A więc wszystkie pozostawione tam sprzęty. Miedzy innymi zbrojenie.

Po około miesiącu pracy na plac przyszedł pewien facet. O godzinie takiej, o której tylko ja tam mogłem przebywać. Przywitał się, pogadał na takie lekkie tematy, aż zapytał:

[F]acet - Proszę pana, kiedy ta budowa dalej ruszy?
[J]a - Pewnie w poniedziałek, bo teraz weekend
F - A co pan na to, żeby wziąć i pociąć kilka drutów (wskazując na zbrojenie), bo i tak jak się ruszy, to się nie pokapują
J (rozważając - zgodzę się - kicha, bo może być podstawiony, nie zgodzę się - może wrócić z kolegami, a zanim "moi" przyjadą, będę wąchał piach) - Pomyślimy.
Facet zostawił czteropak piwa (prawdopodobnie na zachętę na zgodę) i sobie poszedł. Ja od razu telefon do szefa i kierownika budowy. Powiadomieni i git.

Po miesiącu [F] przyszedł "się przypomnieć" i zapytać, czy się namyśliłem. Zgodziłem się. W umówionym czasie na miejscu była już policja, by przyłapać ich na kradzieży.

Głupota "kradziejów" mnie powala...

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 198 (244)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…