Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#34467

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia, którą opowiedziała mi znajoma, dziewczyna wyraziła zgodę na publikację.

Z - Znajoma
S - Sąsiadka

Znajoma mieszka w bloku. Wynajmuje mieszkanie w takiej dość przyjemnej dzielnicy, miasto blisko, na uczelnie, więc luzik. Pewnej niedzieli coś chyba sobie robiła z paznokciami (wybaczcie, nie znam się na tym) i brokat wysypał jej się na podłogę (dywan). No to wzięła odkurzacz, ażeby to posprzątać. Co ma się walać brokat po dywanie? Odkurza sobie, a tutaj dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam... Sąsiadka
S: Co to ma znaczyć, ty bezbożnico ty jedna?! *
Z: ??? Ale o co pani chodzi?
S: W niedziele się nie sprząta, ty pomiocie szatański, ty, w niedziele się do kościoła chodzi! Co ty se myślisz? To jest porządny blok! Ja na coś takiego NIE POZWOLĘ!!!
Z: Coś mi się rozsypało, to odkurzyłam - Powiedziała obojętnie i chciała jak najszybciej drzwi zatrzasnąć, ale babsko nogę podstawiło.
S: Co ty robisz?! Uważaj sobie, ja już stara jestem? Noge chcesz mi złamać?! Zobaczysz, ja wszystkim powiem, jaką tu bezbożnicę i MORDERCZYNIĘ (?) mamy! Twoje życie tutaj jest skończone!!!
I wybiegła pozostawiając znajomą w osłupieniu... Dodam, że dość praktykującą katoliczkę... Ciekawe, czy sąsiadeczka jest aż taka święta? ;)

*Dialogi w miarę dokładnie przytoczone.

sąsiedzi

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…