Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35469

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia Nieja przypomniała mi co spotkało mnie i znajomego kilka lat temu.
Dla wyjaśnienia o kumplu: ma bardzo rzadką grupę krwi i często ją oddaje (w sumie od kiedy tylko osiągnął wymagany wiek). Druga rzecz: mieszka na starym osiedlu, za sąsiadów ma sporo dresów i innych osobników, ale w tej menażerii również małżeństwo "medyczne", czyli pielęgniarkę i lekarza.

Idziemy wieczorem do niego, pod pachami pizza + konsola, drogę tarasuje nam trzech karczków.
Wśród urew i wujów można było wyczytać iż mamy im nasze żarełko, sprzęt i zawartość kieszeni oddać. Wywiązała się najpierw głośna wymiana zdań (najdelikatniej mówiąc), a następnie szarpanina. W tym momencie na horyzoncie pojawia się wspomniane małżeństwo z siatkami zakupów. Zobaczyli co się dzieje i Pani [P]ielęgniarka krzyknęła:
P-Iksiński! (do tego, który w tym momencie trzymał mojego kumpla) Zostaw go w tej chwili!
I-Od***dol się!
P-(do męża) Psiakrew, zrób coś!
Ale Pan [L]ekarz już odstawił siatki i ruszył szybkim krokiem w naszym kierunku. Przystanął w niedużej odległości i niegłośno i spokojnie powiedział:
L-Synu, czy cię poj***ało? Wiesz kogo szarpiesz? Osobiście przetaczałem jego krew twojemu bratu jak się dwa tygodnie temu na motorze rozpi****lił.
Uwierzcie, w życiu nigdy nie widziałem, żeby od kogoś bił TAKI autorytet jak od L w tamtym momencie.
Dres puścił kumpla, burknął coś do pozostałych, drugi puścił mnie, na to L:
L-Chłopaki, zbierać rzeczy i idziecie z nami, a co do ciebie Iksiński; to żeby mi to był ostatni raz.
Zabraliśmy klamoty i prawie pędem ruszyliśmy do P.
Po drodze kumpel pyta:
K-Panie doktorze, poważnie moją krew pan podawał bratu tamtego?
L-Nie wiem, nie patrzę na nazwiska, ale grupa się zgadza.
K-A już myślałem, że będę miał spokój...
L-Bez obaw młodzieży! Iksiński zapomniał, że pojutrze ma umówioną wizytę w gabinecie mojego brata, sam go wysłałem. Zapamięta lekcję, gwarantuję.
K-Jak to?
L-Brat jest dentystą.

Zanim polecą gromy na "rodzinny interes"-małżeństwo pracuje w prywatnej przychodni osiedlowej i są cenionymi specjalistami, więc nie chodzi tu o "podsyłanie klientów rodzinie".

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 688 (744)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…