Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35863

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kasta pielęgniarek ma u mnie +10 do szacunku.

Zaczęło się wczorajszego ranka. Przez sen zaczęłam wymiotować. Raz. Drugi. Trzeci raz był krwawy. We mnie narasta przerażenie, mąż bierze mnie pod pachę, znosi do samochodu i wiezie do szpitala.
Oczywiście, pół stolicy nie miało kiedy się tam wybrać, tylko specjalnie czekało na nas. Nic to, jesteśmy przyzwyczajeni. Uzbrojona w hałdę papierowych ręczników i woreczki czekam na swoją kolej. Po korytarzu co jakiś czas przechodzi ktoś z personelu. Traf chciał, że bluznęłam krwią pod nogi jakiejś [l]ekarce. Może była w moim wieku, może rok starsza lub młodsza - nie wyczułam. Ale wyczułam bezbrzeżną wręcz odrazę, kiedy spojrzała na mnie i otworzyła usta.

[L] Takie ścierwo nawet przychodzić nie powinno, pieniądze z podatków i mój czas marnuje.

Gdybym akurat nie usiłowała nie udławić się rzygowinami, pewnie spróbowałabym rzucić się jej do gardła. Mąż chyba już się przymierzał, ale uprzedziła go [p]ielęgniarka, która szła za tamtą lekarką.

[P] A takie k*restwo na stażu powinno pamiętać, za co mu płacą. Bo dyplom po medycynie i ciocia w NFZ, to nie kanonizacja.

Wzięła mnie pod rękę i zaprowadziła do łazienki, uspokajając po drodze. Byłam zbyt skołowana, żeby zareagować na miejscu, ale jeżeli teraz czyta to ona lub ktoś z jej rodziny - dziękuję.

Skomentuj (46) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1955 (1997)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…