Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38542

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Z kolegą podejmujemy się obecnie prac dorywczych na umowę o dzieło.
Różne fuchy się trafiają, lepsze, gorsze, czasem niewykonalne - te których się podejmujemy, staramy się wykonać jak najlepiej. Ludzie widzą to, na ogół szanują nas, starają się pomóc, a po wszystkim obiecują i na ogół dotrzymują słowa, że polecą nas znajomym. Niestety, zawsze trafią się jacyś piekielni.

Oto dzisiejsza wymiana maili z potencjalną zleceniodawczynią:

- "Witam, mam do posprzątania (zamiecenia) dziedziniec przed firmą, mogę zapłacić 5 zł/h, ale gdybyście wzięli 3zł/h mogłabym Was z czystym sumieniem polecić znajomym."

Odpisałem, że mamy kilka zasad, w tym jedną żelazną, poniżej 10zł/h zleceń nie przyjmujemy. Nie chodzi o jakąś naszą ambicję, po prostu praca poniżej tej stawki nie kalkuluje się, gdy trzeba dojechać, zapewnić sobie jedzenie i wodę na czas pracy, rękawice robocze, czasem jakieś inne narzędzia. Wszystko to starałem się w miarę wyjaśnić.

- "Witam, mam do posprzątania (zamiecenia) dziedziniec przed firmą, mogę zapłacić 5 zł/h, ale gdybyście wzięli 3zł/h, mogłabym Was z czystym sumieniem POLECIĆ znajomym."

Skoro tak gramy, to dobrze. Odpisałem:
- "A jak przyjdziemy za darmo, będziemy też mogli posprzątać u Pani w domu i umyć samochód?"

- "Bardzo śmieszne, jeśli nie chcecie pracować za godziwą stawkę, to po co się ogłaszacie?"

Korespondencja w tym miejscu się urwała, bo co ja mogłem jeszcze napisać?
Z ciekawości tylko sprawdziłem nazwisko z maila. Pani prowadzi firmę w mieście 40km od Wrocławia. Co prawda wszystkim u których pracujemy powtarzamy, że "dojazd na terenie Wrocławia i okolic jest możliwy", ale tu "okolica" została potraktowana chyba bardzo swobodnie.

usługi

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 768 (848)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…