Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#39265

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam po długiej nie obecności. Długo tu nie zaglądałem, a mam historię do opisania.

Mieszkam na wsi, jestem mieszczuchem, ale rodzina zdecydowała się przeprowadzić, wiec i ja. Wiadomo ciepły obiadek mamy czyni cuda.

Na wsi tej oprócz domu, mamy także łąkę kupioną kilka lat temu od ś.p sąsiada który potrzebował pieniędzy na ślub córki. Rodzice kupili ową łąkę, a sąsiad ją obrabiał za co dawał nam ziemniaczki na zimę i jajka.

Sąsiadowi się zmarło 2 lata temu i nie miał kto obrabiać łąki, rok temu sam tym się zająłem, w tym roku sąsiad który kupił siano z tamtego roku zajął się łąką. Jednak coś piekielnego musiało się stać żeby powstała historia którą tu opisuje.

Zdarzyło się tak że w domu nie było mnie, brata i ojca przez tydzień. W domu została tylko mama z Lokim (psem opisywanym w innej historii). Jako że jest osobą pracującą nie miała czasu na jakieś długie spacery, jednak udało jej się zauważyć coś niepokojącego i zadzwoniła do mnie:
-Słuchaj synu chyba ktoś krowy puścił na naszą łąkę.
Ja dzwonie do owego sąsiada który miał polem się zajmować. Pytam w czym rzecz, a on zaprzecza że krowy puścił. Poprosiłem o sprawdzenie. Może mamie się pola pomyliły. Następnego dnia otrzymuje telefon od sąsiada pełen pretensji, że na nim i na Szachraju chce zarobić bo mu pozwoliłem tez tu krowy paść. Cóż wyjaśniłem w kilku słowach że mego, ani nikogo z rodziny pozwolenia nie ma. Szachraj to Szachraj swój interes mieć musi. Szachraj miał także ułatwione zadanie bo moja łąka graniczy z jego z jednej strony. Postanowiłem wcześniej zjechać i dać Szachrajowi nauczkę. Do domu zjechałem z Czwartku na Piątek, samochód stawiłem do garażu, żeby widać nie było że już w domu jestem. Rano ubrałem się wziąłem Lokiego na spacer i sru w stronę łąki. Kogo tam zastałem? Zgadliście Szachraja!
[J]a - Zabieraj pan krowy z mojej łąki.
[S]zachraj - A dlaczego? Masz dużą trawę to skorzystałem.
[J] - A jakim prawem pan tutaj krowy pasiesz. To moja łąka.
[S] - No i? Dajesz dla debila obrabiać. To robię z tym porządek.
[J] - Najlepiej dla pana dać żeby za darmo wszystko mieć. Zabieraj te krowy bo pożałujesz.
[S] - Co mi zrobisz szczylu? Pobijesz? To na policji się znajdziesz.
[J] - Gówna nie tykam, a mam lepszy pomysł.
Tutaj spuściłem psa i dałem mu wolną rękę/łapę. A mój Husky bardzo lubi krowy, najbardziej je ganiać. Po 5 minutach wrzasków (co robisz hu*u!) i muczenia zapiąłem psa i powiedziałem.
[J] - Jeszcze raz zastane tutaj twoje krowy to będziesz miał tak codziennie, zadbam o to.

Szachraj natomiast krowy zbierał około godziny bo porozłaziły się w rożne strony dzięki Lokiemu.

I odszedłem w stronę lasu, żeby dokończyć spacer.

PS. Sytuacja miała miejsce 2 tygodnie temu. Na razie krów na łące nie widać.

Łąka

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 230 (266)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…