Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39368

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia zaszczurzonego o "panach i paniach magystrach" przypomniała mi podobną z czasów krótko po studiach.
Po medycynie nie dostaje się tytułu "mgr", tylko "lekarz". Oczywiście jest to wykształcenie wyższe, ale jednak nie upragniony przez niektórych "magazynier" :)

Luźne spotkanie znajomych jeszcze z czasów liceum, plus kilka osób mi nieznanych (znajomi znajomych, jak mniemam). Dyskusja schodzi na pokończone niedawno studia.
Ktoś się chwali świeżo obronioną pracą, ktoś zastanawia się czy przyjmą go na doktorat, ktoś inny planuje jakieś staże i praktyki. Na co ja, żałosnym głosikiem, z uśmiechem na twarzy: "wam to dobrze, a ja to nawet magisterki nie mam..." Znajome towarzystwo oczywiście podłapało, chacha, no tak, taka głupia, ani mgr, ani nawet na licencjat nie poszła. Temat umarł śmiercią naturalną, dalej sobie gadamy o wszystkim i niczym.
Za to jedna z Nowych-Znajomych zaczęła mnie odrobinę protekcjonalnie traktować. Ot, tu jakiś niewybredny żarcik, tu przerwanie w połowie zdania, tam głupia uwaga. Nic rażącego, ale jednak coś na rzeczy jest. Śmieszne, biorąc pod uwagę, że sama dopiero niedawno zaczęła studia i to chyba na wydziale "gier i zabaw".

W końcu, jak to czasem bywa, zaczęła się dyskusja na tematy paramedyczno - filozoficzne, bodajże chodziło o podejście do eutanazji. Mówię co myślę, sprzeczam się głównie z NZ. Dyskusja coraz bardziej zajadła i nagle...

NZ: No na twoim miejscu to ja bym się w ogóle nie wypowiadała na ten temat.
J: Dlaczego niby?
NZ: Wiesz, żeby mieć jakieś zdanie, to trzeba mieć jeszcze jakąś wiedzę.
J: Niewątpliwie.
NZ: No widzisz, my tu w większości po studiach, absolwenci biologii, fizyki, humaniści... Nawet ja na swoich studiach miałam filozofię, także mamy przygotowanie.
J: No i?
NZ: Musisz przyznać, że nie znasz się na tym, twoje poglądy to tylko twoje poglądy.
J: A myślałam, że wszystkich poglądy to tylko ich poglądy... Ale nadal nie bardzo rozumiem co ta twoja filozofia na studiach zmienia. I dlaczego się niby znam mniej niż ty.
NZ: Och, no w końcu my MAMY STUDIA.
J (w końcu załapałam): No tak, a ja to nawet magistra nie mam, nie? Ani licencjatu...
NZ: Właśnie.
Kolega (złośliwie): Pani doktor, pani da jej spokój, bo się dziewczyna pogrąży...
NZ: Jak to doktor?!
K: Ona jest lekarzem...
NZ: No to czego nie mówiliście! Sama powiedziała, że nie ma studiów! Ja na idiotkę wyszłam!

No tak, niewątpliwie wyszła. Ale chyba akurat nie pomyłką w tytułowaniu...

że niby studia :)

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1302 (1390)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…