Ludzie nie cenią swojego zdrowia.
Pacjent 45 lat, gruby jak beczka, nadciśnienie, wysoki cholesterol, początki choroby wieńcowej. Zawał jak nic, o ile się nie weźmie za siebie. Przy okazji wiem, że bogaty facet.
Przeprowadzam więc rozmowę "dokształcającą". Że warto schudnąć, sport może jakiś.
P: Oj, trudno będzie... Ja mam silną wolę, ona robi ze mną co tylko chce.
J: Panie Marcinie, jak tak dalej pójdzie, to pan albo szybko umrze, albo będzie kaleką na resztę życia. Trzeba wreszcie o siebie zadbać.
P: Wiem, wiem... Ale to kosztuje... (!)
J: A wakacje na Majorce nie kosztowały?
P: Ależ to w ogóle nie można porównywać!
J: Prawda, wakacje można sobie kupić raz czy drugi. Popsutego zdrowia pan nie kupi od ręki. Trzeba popracować. Rzucić papierosy, schudnąć.
P: Ale ja naprawdę próbowałem...
J: To może zamiast kolejnych wakacji w tym roku, coś dla siebie? Może karnet na siłownię? Osobisty trener, który pana pokieruje i przypilnuje? Warto pomyśleć o pana wadze, może zabieg bariatryczny? Przecież oboje wiemy, że stać pana materialnie żeby zadbać o siebie. Pytanie czy stać pana psychicznie?
P: Pani to mówi jakby to było ot tak, pstryk palcami.
J: Nikt nie obiecuje, że będzie łatwo :)
P: Pomyślę (i gdy już myślałam, że jesteśmy na dobrej drodze...) Ale leki niech pani te tańsze pisze.
J: ? Nie chce pan tych lepszych? Mówił pan, że na tych nie jest najlepiej z tolerancją wysiłku.
P: No niby tak... ale wie pani. Koszty...
I to mówi facet, którego stać na nowy samochód co dwa lata, wakacje, drogie garnitury i paczkę papierosów dziennie. Przynajmniej się spadkobiercy ucieszą.
Pacjent 45 lat, gruby jak beczka, nadciśnienie, wysoki cholesterol, początki choroby wieńcowej. Zawał jak nic, o ile się nie weźmie za siebie. Przy okazji wiem, że bogaty facet.
Przeprowadzam więc rozmowę "dokształcającą". Że warto schudnąć, sport może jakiś.
P: Oj, trudno będzie... Ja mam silną wolę, ona robi ze mną co tylko chce.
J: Panie Marcinie, jak tak dalej pójdzie, to pan albo szybko umrze, albo będzie kaleką na resztę życia. Trzeba wreszcie o siebie zadbać.
P: Wiem, wiem... Ale to kosztuje... (!)
J: A wakacje na Majorce nie kosztowały?
P: Ależ to w ogóle nie można porównywać!
J: Prawda, wakacje można sobie kupić raz czy drugi. Popsutego zdrowia pan nie kupi od ręki. Trzeba popracować. Rzucić papierosy, schudnąć.
P: Ale ja naprawdę próbowałem...
J: To może zamiast kolejnych wakacji w tym roku, coś dla siebie? Może karnet na siłownię? Osobisty trener, który pana pokieruje i przypilnuje? Warto pomyśleć o pana wadze, może zabieg bariatryczny? Przecież oboje wiemy, że stać pana materialnie żeby zadbać o siebie. Pytanie czy stać pana psychicznie?
P: Pani to mówi jakby to było ot tak, pstryk palcami.
J: Nikt nie obiecuje, że będzie łatwo :)
P: Pomyślę (i gdy już myślałam, że jesteśmy na dobrej drodze...) Ale leki niech pani te tańsze pisze.
J: ? Nie chce pan tych lepszych? Mówił pan, że na tych nie jest najlepiej z tolerancją wysiłku.
P: No niby tak... ale wie pani. Koszty...
I to mówi facet, którego stać na nowy samochód co dwa lata, wakacje, drogie garnitury i paczkę papierosów dziennie. Przynajmniej się spadkobiercy ucieszą.
POZ
Ocena:
885
(997)
Komentarze