Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39565

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z cyklu: nasza „kochana” publiczna służba zdrowia.
Wczorajsza wizyta w przychodni aby zapisać się na badania.
T- tvh
R- rejestratorka

T: Dzień dobry, chciałem zapisać się na badania na styczeń (takie były dostępne terminy jeszcze w piątek)
R: Niestety, najbliższy wolny termin dopiero w lutym.
T: To proszę na luty.
R: Niestety, nie zapisujemy.
T: ???
R: Skończył się nam kalendarz, nie możemy sprawdzić jakie są w lutym dni i nie mamy gdzie zapisywać... Ale są zapisy wcześniej w mieście X (tak z 50km dalej).

U mnie konsternacja, skończył się kalendarz? Nie mają dowolnego zeszytu lub czystej kartki? Ewentualnie od czego są komputery? No cóż, może da się to rozwiązać.

T: (nieco ironicznie, nie wiedząc czy śmiać się czy płakać) Jeżeli przywiozę kalendarz, żeby można posprawdzać i było gdzie wpisać, to zostanę zapisany na luty?
R: Tak.

No cóż, za chwilę będę sobie drukować kalendarz na przyszły rok. Ciekawe czy taki wystarczy? Może jeszcze powinienem na wszelki wypadek dołączyć do niego długopis, bo te ich mogą jeszcze nie zechcieć pisać po miesiącach późniejszych niż styczeń...

P.S.
Ciekawe czy w prywatnej placówce też bym usłyszał, że skończył im się kalendarz i dlatego nie mogą czegoś zrobić/zapisać?
Gdyby tak ktoś stwierdził u mnie w pracy, to wątpię czy by się skończyło na kilku ostrych słowach od szefa, raczej pożegnałby się z premią a przy powtórce z pracą.

przychodnia w sporym mieście

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 501 (567)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…