Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40382

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z cyklu reakcje policji na zgłoszenie znęcania się nad dziećmi.

Przeprowadziliśmy się kilka miesięcy temu do nowego mieszkania. Wszystko fajnie. Ładnie miło i niedrogo. Niestety za ścianą już tak miło nie było. Sąsiadka krzyczała na małego (ok 2 latek teraz), wyzywała od debili, leciały k..rwy i inne takie. Im ona głośniej krzyczała tym głośniej mały płakał. Jak mąż wracał to się z nim kłóciła. Nie wiem czy mąż wie, że na małego się darła. W końcu wczoraj postanowiliśmy zadzwonić na policję. Zgłosiliśmy sprawę, podaliśmy adres i nasze dane (dokładnie chłopak mój się przedstawił), bo do anonimowych zgłoszeń policja nie jeździ.

Dzisiaj wracam z zakupów (ważne że sama bez chłopaka), otwieram drzwi do mieszkania i słyszę że otwierają się drzwi sąsiadki i z gębą do mnie:
- I co? Dopięliście swego?
Ja zdziwiona pytam o co jej chodzi. A ona na to że co myśleliśmy, że policja nie powie kto zgłosił? Nic nie odpowiedziałam, a ona dodała że jak ktoś nie ma swojego dziecka to patologii od wychowania nie potrafi odróżnić! Nie skomentowałam.

Sama, pomagając siostrze, zajmowałam się przez kilka pierwszych lat życia synem siostry i ani jej ani mi nie przyszło do głowy nazywać go debilem albo na niego krzyczeć.
Widocznie teraz są inne metody wychowawcze.

Poza tym rozumiem, że policja musi wiedzieć kto dzwonił, ale jakim prawem podaje takie dane osobie którą odwiedza?

A potem dziwić się, że rodzice znęcają się nad dziećmi a nikt nie reaguje!

Plus taki, że dzisiaj już się nie darła na małego. Zobaczymy jak długo.

policja

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 678 (752)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…