Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#41125

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Absurd kolejowy po belgijsku.

Mieszkam w podbrukselskim miasteczku, a do pracy w Brukseli dojeżdżam pociągiem podmiejskim.

Ze stacji, na której wsiadam, pociągi jeżdżą (z nielicznymi wyjątkami) albo główną trasą przez trzy największe brukselskie dworce (nazwijmy ją A), albo w kierunku Luksemburga przez kilka mniejszych stacji (niech będzie B).

Ja jeżdżę trasą B, "mój" pociąg odjeżdża planowo o 7:54. O 7:33 jeździ pociąg A. Pierwsze trzy przystanki są wspólne dla obu tras.

Pewnego dnia przychodzę na stację ok. 7:50 i słyszę komunikat z głośników, że pociąg B będzie opóźniony o ok. 10 minut, za co przepraszają. O 8:01 pociąg podjeżdża na stację. Nie jest to nic nadzwyczajnego, że pociąg przyjeżdża z nieco mniejszym opóźnieniem niż zapowiadano, więc wsiadam niczego nie podejrzewając. Głośniki na stacji i te w pociągu milczą.

I tak przez te trzy przystanki wspólne dla obu tras. Gdy tylko pociąg ruszył z ostatniej stacji, na której można się przesiąść z pociągu A do B z głośników w pociągu popłynął komunikat "witamy w pociągu A". W efekcie wylądowałem w innej części miasta.

Gdy spotkałem konduktorkę (to ona wygłasza komunikaty w pociągu), zapytałem, dlaczego wiedząc, że jest zamieszanie z godzinami, a na pociągach nie ma też żadnych tablic identyfikujących trasę, nie uprzedziła pasażerów, kiedy jeszcze mieli szansę przesiąść się do właściwego pociągu. Spojrzała na mnie tępym wzrokiem i powiedziała, że to mój problem, żeby się do właściwego pociągu dostać. Nawet mi się nie chciało skargi pisać, bo wszystkie poprzednie zostały starannie zignorowane…

Na szczęście ostatnio zaczęli częściej używać wyświetlaczy zainstalowanych na końcach i bokach składów, i wtedy wiadomo, co to za pocią.

NMBS / SNCB

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (50)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…