Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#41613

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Studiuję dopiero 3 tygodnie, a już znalazła się piekielna sytuacja. No i trochę niebezpieczna. No, może nawet bardzo.

Studiuję w Poznaniu, ale dojeżdżam tam z Mojego Miasta ok 50km. Tak więc codziennie, rano i wieczorem(ach ten genialny plan zajęć) spędzam godzinkę w pociągu.

Tak też i było pewnego(zeszłego) piątkowego wieczoru/nocy, gdy po integracji wewnątrz-kierunkowej Tumulus wracał pociągiem do domu.

Miałem to nieszczęście, że ludzi mało było, to i się zbyt bezpiecznie nie czułem. o ale zająłem miejsce w miarę zaludnionym przedziale, rozłożyłem się wygodnie i szykuję się do Rozmyślań Na Temat Egzystencji(Spania), aż tu nagle jak drzwi od przedziału(takie jak to w IR, na paręnaście miejsc ) nie jeb.... uderzą mocno, to uhu.
W drzwiach pojawiły się 2 szafy 3-drzwiowe/panowie słusznej postury w szalikach pewnej lokalnej drużyny piłkarskiej.

(P1): KUR*A, dużo!!! - tak brzmiały słowa(przyprawione lekką nutą żalu) jednego z nich po czym takim samym trzaskiem zamknęli te same drzwi i udali się do sąsiedniego wagonu.

No i na tym mogłaby się sytuacja skończyć niezbyt miło, ale na pewno nie piekielnie i groźnie, gdyby nie wrodzony dar Tumulusa do pakowania się w kłopoty, czy tego chce, czy nie.

Dojeżdżam do stacji, wysiadam, jak się okazuje tylko ja i dwaj koledzy od drzwi. Widząc to, przyspieszam kroku, ale obejrzawszy się zauważyłem, że panowie spokojnie, powolutku idą rozmawiając(nawet cicho).

To uśpiło moją czujność. Spokojnie już sobie idąc dotarłem do pewnego ciemnego, nieoświetlonego miejsca (godzina ok 1:00).

(P1): Kolego, masz może ćmika? - pyta któryś, jednak głos słyszę o wiele za blisko, niż bym chciał.
(J): Niestety, nie palę.
(P2):Kolejny głupi c**j, co twierdzi, że nie pali. Dawaj k***a telefon, dziwko!!!

Byli niecałe 2 metry ode mnie, więc szybko się odwróciłem, i co miałem nadzieje pomoże, wyciągnąłem z kieszeni mały nóż*.

(J): Panowie, dajcie spokój, po co te problemy. Chcę...
(P1,2): K***A, ON MA NÓŻ!!!
(J): Chcę tylko wrócić do domu, dajcie spokój, rozejdziemy się, i nie będzie problemów.

Ten pozorny spokój przychodził mi z wielkim trudem, w rzeczywistości serce waliło jak młot. Wiedziałem, że mam nikłe szanse się obronić, ale starałem się trzymać fason. Nie przewidziałem tylko jednego.

(P2): Tumulus?!?!
(J): Eee, no tak.
(P2): K***a nie poznajesz??? Bercik!!! Chodziliśmy razem do podstawówki!!! Dawałeś mi ściągać na matmie!
(J):A, no tak, rzeczywiście, ekhem, witam...
(P2) Schowaj ten nóż, k***a, sami swoi! Co się, k***a wałęsasz tak po nocy? Niebezpiecznie teraz tak, że ja p******e! Odprowadzimy cię do chaty, k***a!
(P1): Ale, tel...
(P2): P******o cię, do c***a, to mój ziom. Idziemy
(P1): Dobra, k***a...

Podczas jakże interesującego spaceru dowiedziałem się, że Bercik skończył podstawówkę i jedna klasę gimnazjum, "pochwalił się", że ma "tylko" zawiasy, a teraz pracuje jako pomocnik na budowie.

Ach te wieczorne spacery, można odświeżyć znajomości:)


*Nóż ze sobą noszę prawie wszędzie, najczęściej w torbie lub plecaku, ale na takie wieczorne jazdy przekładam do kieszeni. Całkowicie legalne to może i nie jest, ale wolę parę razy się tłumaczyć lub nawet odpowiedzieć za przekroczenie obrony koniecznej, niż wąchać kwiatki od spodu. Poza tym nóż ma może z 9-10 cm długości ostrza.

Pociąg- Dzielnia

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…