Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#41785

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Praktykanci...

Praktykanci w ratownictwie to bardzo specyficzna grupa ludzi. Nawet nie chodzi o to, że głowy nas bolą jak przychodzą kolejne roczniki, które nic nie potrafią. Ale powiedzmy, że może i my poniekąd jesteśmy od tego żeby ich czegoś nauczyć (choć niektóre podstawy... no błagam...).

W każdym razie. Dostaliśmy sobie takiego łosia, pakujemy go do karetki na wezwanie. Na miejscu ciężko, reanimacja, krzycząca rodzina i tak dalej... No chłopak nieźle trafił jak na pierwszy wyjazd. Nawet nieźle mu szło, daliśmy mu działać.

Środek reanimacji. Pacjent zero reakcji. Sytuacja robi się trochę nerwowa. Obok panikująca żona. Ryczy, krzyczy, rzuca się.
A nagle słychać: alleluja, alleluja!

Z kolegą kierujemy wzrok na praktykanta, bo to od niego dobiegał dźwięk. Ten czerwony odskoczył od pacjenta (w środku reanimacji!) i zaczął macać się po kieszeniach.

Nastała taka cisza przez kilka sekund, którą przerywało tylko: alleluja, alleluja!

Chłopak nie wyciszył telefonu przed przyjściem na praktyki, więc w środku dmuchania nad umierającym pacjentem, jego telefon zaczął śpiewać głosem Czesia z Włatców Móch.

Ale przynajmniej żona w szoku przestała krzyczeć.

Praca praca

Skomentuj (86) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1568 (1618)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…