Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#42500

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kojarzycie taką roślinę Barszcz Sosnowskiego? Nawet jeśli nie z nazwy, to zapewne każdy z Was kiedyś ją widział. Mimo nieszczególnego wyglądu ta roślina jest bardzo niebezpieczna zwłaszcza w okresie letnim, kiedy zaczyna kwitnąć. Jej liście wydzielają silnie parzącą substancje, która po zetknięciu się ze skórą może wywołać oparzenia II, a nawet III-stopnia.

Kilka miesięcy temu mieliśmy wezwanie do wsi, która jest w rejonie "mojej" karetki. Zastaliśmy tam właśnie chłopca (13l), którego "koledzy" wepchnęli w krzaczory Barszczu Sosnowskiego (tak, koledzy wiedzieli jak to działa i zrobili to celowo). Chłopiec miał poparzoną twarz, ręce, nogi i plecy. Z tego co nam powiedziano cała wiocha wie, że ta roślina u nich rośnie, ale nikt się tym nie zajął. Nawet miejscowe OSP. A teraz był płacz i lament bo dziecko poparzone.

Jestem tylko ciekaw dlaczego sprawa przycichła... Poparzenie tą rośliną, zwłaszcza na takiej powierzchni, jest stanem zagrożenia życia... A tu cisza. Nikt nas nie wezwał, nikt o nic nie pytał. Chłopców nikt zapewne nie ukarał. Po prostu cisza.
Ciekawe tylko czy OSP ruszyło swoje cztery litery i powycinali to.

Pisze o tym z opóźnieniem ponieważ spodziewałem się wezwań, bitwy, powiadomień co dalej... A nauczony historią o szkole nie popełnię drugi raz błędu opisywania bieżących sytuacji (nie chciałbym znów usuwać konta przez natarczywe media, konta które na szczęście udało się odzyskać później).

W każdym razie - sam nie wiem co tu zawiniło, gmina, która nie kazała tego wyciąć, OSP, które nie ruszyło dupska, szpital, który niczego nie zgłosił czy społeczność, która wyciszyła sprawę?

Praca praca

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 752 (820)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…