zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W serwisie lokalnej sprzedaży wystawiłam rower. Zależy mi na szybkiej sprzedaży, więc dała stosunkowo niską cenę jak za ten model-250 zł (zazwyczaj 300-350 zł kosztuje) i odbiór osobisty bo rower używany.
Najpierw dzwoniło dwóch Panów którzy zapewniali że będą jutro... nie byli ani nie zadzwonili.
Wczoraj pisze Pani, że da 150 zł i sama zamówi kuriera.
Piszę jej że nie.
Ona na to, że było że do negocjacji.
Moja odpowiedz: negocjacja to 10 zł, nie prawie 50%.
Ona:Dużo.
Ja: Mogę opuścić do 240 zł plus 40 zł wysyłka. Bo nie jestem organizacją charytatywną i ja też płaciłam za ten rower.
Pani: 200 zł razem z wysyłką.
Ja: 280
Pani: ile? to wystawione za 250 zł i ja proponuje 200 z przesyłką
Ja: 240 zł plus 40 zł za wysyłkę.
Pani: nie to trudno.
Ręce opadają...
Chyba muszę dać 300 zł i wtedy za 250 zł ktoś kupi z taką zniżką z 300 zł :)
Najpierw dzwoniło dwóch Panów którzy zapewniali że będą jutro... nie byli ani nie zadzwonili.
Wczoraj pisze Pani, że da 150 zł i sama zamówi kuriera.
Piszę jej że nie.
Ona na to, że było że do negocjacji.
Moja odpowiedz: negocjacja to 10 zł, nie prawie 50%.
Ona:Dużo.
Ja: Mogę opuścić do 240 zł plus 40 zł wysyłka. Bo nie jestem organizacją charytatywną i ja też płaciłam za ten rower.
Pani: 200 zł razem z wysyłką.
Ja: 280
Pani: ile? to wystawione za 250 zł i ja proponuje 200 z przesyłką
Ja: 240 zł plus 40 zł za wysyłkę.
Pani: nie to trudno.
Ręce opadają...
Chyba muszę dać 300 zł i wtedy za 250 zł ktoś kupi z taką zniżką z 300 zł :)
serwis sprzedaży sąsiedzkiej
Ocena:
93
(183)
Komentarze