Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44325

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie uwierzycie gdzie byłam ostatnio z ekipą pogotowia.

U znachora :)

Wezwanie do bólu w klatce, pan koło 60tki, leczy się (!) z powodu nadciśnienia.

Wysiadamy z karetki, a tu na domku stylowa tabliczka "Bioenergoterapeuta, homeopata, medycyna naturalna" brakowało tylko "wyciąganie królików z kapeluszy, tanio".

Wchodzimy, pan prezentuje objawy zawału serca. W takiej sytuacji trzeba leki podać :) Nie mogłam się powstrzymać...

J: Prawdopodobnie ma pan zawał, będzie trzeba rozpocząć leczenie, ale pan się chyba nie zgodzi?
B: Nie nie, ja się zgadzam.
J: Naprawdę? Ale tu będzie trzeba leki przyjąć, wie pan, sama chemia.
B: Tak, oczywiście.
J: Wie pan, muszę się upewnić, bo niestety prawo zabrania nam leczyć wbrew woli i poglądom pacjenta. Na pewno pan jako homeopata zgadza się na przyjęcie zwykłych leków?
B: No niech pani nie będzie złośliwa!
J: (podając leki) Ja? Ależ proszę... tak się tylko upewniam, bo z tego co pamiętam, poradził pan odstawić szkodliwą chemię kilku moim pacjentom. Jeden już zresztą nie żyje.
B: Pani i tak nie zrozumie sił natury. Trzeba uwierzyć!
J: Ach... więc pan nie wierzy wystarczająco najwyraźniej... Aż szkoda, że mnie tajemnica lekarska obowiązuje. Byłoby o czym dyskutować z pańskimi ofiarami.
B: (foch)

Pan Bio spędził w szpitalu tydzień. Nie wybrzydzał na leki, na terapię konwencjonalną. Jakoś tak chyba pomogła.

szpital

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 993 (1141)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…