Zakupy świąteczne w dużym markecie. Tu puszka groszku, tam grzybki do barszczu, tu stroik, tam kokardki do prezentów... Wśród wszystkich świątecznych durnostojek, które Ślubna wymyśliła sobie, aby dom przybrać świątecznie, są też poisencje - tzw. "gwiazdy betlejemskie".
Przy samym wejściu na halę stoi paleta pełna okazałych roślin. Kwiaty dość dokładnie opisane: wysokość rośliny, ile pędów, średnica doniczki, bo jest kilka wersji tradycyjnego świątecznego wiechcia. No i cena. Promocja! Nic, tylko brać! Jedyne 6.99 za doniczkę! Lud tłoczy się wokół, jakby kwiaty były ze złota, w końcu promocja! Okazja!
Wybieramy i my dwie rozłożyste sztuki, ale po chwili Ślubna mówi, że w sumie to chciałaby też doniczki. Zasuwamy więc na dział ogrodniczy, mocno na uboczu. Na dziale kolejna paleta z poisencjami. Przecieram oczy: cena 4.99.
Może to jakieś inne? Mniejsze? Nie; parametry na etykiecie się zgadzają...
Dwa złote tu, dwa złote tam... A zysk idzie w tysiące...
Przy samym wejściu na halę stoi paleta pełna okazałych roślin. Kwiaty dość dokładnie opisane: wysokość rośliny, ile pędów, średnica doniczki, bo jest kilka wersji tradycyjnego świątecznego wiechcia. No i cena. Promocja! Nic, tylko brać! Jedyne 6.99 za doniczkę! Lud tłoczy się wokół, jakby kwiaty były ze złota, w końcu promocja! Okazja!
Wybieramy i my dwie rozłożyste sztuki, ale po chwili Ślubna mówi, że w sumie to chciałaby też doniczki. Zasuwamy więc na dział ogrodniczy, mocno na uboczu. Na dziale kolejna paleta z poisencjami. Przecieram oczy: cena 4.99.
Może to jakieś inne? Mniejsze? Nie; parametry na etykiecie się zgadzają...
Dwa złote tu, dwa złote tam... A zysk idzie w tysiące...
sklepy
Ocena:
623
(739)
Komentarze