Historia z sąsiedniej gminy.
Pali się dom w głębi wsi. Do tego domu dojeżdża się przez podwórze innego lub przez pola (ok. 2 km drogi do nadłożenia przez grząską drogę). Strażacy oczywiście skorzystali z krótszej drogi. Nie spodobało się to sąsiadowi pogorzelca, człowiekowi, któremu jagodzianka na kościach dokumentnie już rozpuściła mózg.
Wysilił on ocalałe komórki mózgowe i wymyślił jak zemścić się na strażakach.
Otóż zawiadomił policję, że do akcji przyjechali pijani strażacy. Policjanci niestety musieli zareagować. Przyjechali i wzywali do siebie na dmuchanie kolejne jednostki. Opóźniło i zdezorganizowało to niestety akcję strażacką.
Wszyscy strażacy byli trzeźwi.
Pali się dom w głębi wsi. Do tego domu dojeżdża się przez podwórze innego lub przez pola (ok. 2 km drogi do nadłożenia przez grząską drogę). Strażacy oczywiście skorzystali z krótszej drogi. Nie spodobało się to sąsiadowi pogorzelca, człowiekowi, któremu jagodzianka na kościach dokumentnie już rozpuściła mózg.
Wysilił on ocalałe komórki mózgowe i wymyślił jak zemścić się na strażakach.
Otóż zawiadomił policję, że do akcji przyjechali pijani strażacy. Policjanci niestety musieli zareagować. Przyjechali i wzywali do siebie na dmuchanie kolejne jednostki. Opóźniło i zdezorganizowało to niestety akcję strażacką.
Wszyscy strażacy byli trzeźwi.
Ocena:
705
(763)
Komentarze