Tym razem nie o kierowcach, a o zakupach. Wybitnie stary może nie jestem, ale pierwszej młodości też już nie i raczej od razu widać, że 18 lat skończyłem już dawno. Chociaż... jak się okazuje, chyba niekoniecznie :)
Przez kilka dni będąc w trasie mieszkałem w obcej miejscowości, niezbyt dużej, nadmorskiej. Postanowiłem napić się piwa, gdyż miałem już wolny wieczór, więc podjechałem do sklepu, zgarnąłem kilka piw i do kasy.
[K]asjerka: Dowód.
Szybko okazało się, że pech chciał, że zapomniałem ze sobą zabrać dokumentów - dowodu, kart itd. - miałem tylko to, co niezbędne do prowadzenia auta - dowód rejestracyjny itd., a wraz z nimi prawo jazdy i to je postanowiłem pokazać.
K: Nie sprzedam.
Ja: ???
K: Nie ma dokumentu tożsamości.
Ja: Przecież jest data urodzenia widoczna... zresztą prawa jazdy nie można uzyskać nie będąc pełnoletnim.
K: Paszport albo dowód, inaczej do widzenia.
Cóż, nie miałem siły się kłócić i zrezygnowałem z piw, pojechałem na stację benzynową, gdzie pan bez problemu oszacował, że 18 lat już skończyłem.
Pytanie tylko, po co zawracać sobie głowę i klientom. Przecież to już była złośliwość w najczystszej postaci i tylko szukanie pretekstu, aby kogoś zdenerwować. Już pomijając fakt, że pani nie uwzględniła mojego prawa jazdy, co było szczytem głupoty - samo mało kulturalne wołanie dowodu było zwyczajną zaczepką - mam 35 lat i naprawdę ciężko uznać, że wyglądam na 18. Chociaż bym chciał :)
Przez kilka dni będąc w trasie mieszkałem w obcej miejscowości, niezbyt dużej, nadmorskiej. Postanowiłem napić się piwa, gdyż miałem już wolny wieczór, więc podjechałem do sklepu, zgarnąłem kilka piw i do kasy.
[K]asjerka: Dowód.
Szybko okazało się, że pech chciał, że zapomniałem ze sobą zabrać dokumentów - dowodu, kart itd. - miałem tylko to, co niezbędne do prowadzenia auta - dowód rejestracyjny itd., a wraz z nimi prawo jazdy i to je postanowiłem pokazać.
K: Nie sprzedam.
Ja: ???
K: Nie ma dokumentu tożsamości.
Ja: Przecież jest data urodzenia widoczna... zresztą prawa jazdy nie można uzyskać nie będąc pełnoletnim.
K: Paszport albo dowód, inaczej do widzenia.
Cóż, nie miałem siły się kłócić i zrezygnowałem z piw, pojechałem na stację benzynową, gdzie pan bez problemu oszacował, że 18 lat już skończyłem.
Pytanie tylko, po co zawracać sobie głowę i klientom. Przecież to już była złośliwość w najczystszej postaci i tylko szukanie pretekstu, aby kogoś zdenerwować. Już pomijając fakt, że pani nie uwzględniła mojego prawa jazdy, co było szczytem głupoty - samo mało kulturalne wołanie dowodu było zwyczajną zaczepką - mam 35 lat i naprawdę ciężko uznać, że wyglądam na 18. Chociaż bym chciał :)
sklepy całodobowe
Ocena:
513
(639)
Komentarze