Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48758

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wezwanie do wypadku drogowego, czołowe zderzenie dwóch samochodów osobowych. Droga bardzo wąska, miejsca mało, a tu sznurek wracających z pracy. Pan X postanowił ich wyprzedzić. Gaz do dechy, i przed siebie lewym pasem, im więcej da się wyprzedzić, tym lepiej.

Z naprzeciwka jechał pan Y. Widząc niebezpieczny manewr co zrobił? Ratował się zjeżdżając na pobocze? Zwolnił, zatrzymał się? Nieee... Zaczął mrugać długimi światłami i trąbić :) Przyspieszył nawet "żeby ten idiota się wystraszył i szybciej zjechał".

Innymi słowy dwóch idiotów urządziło sobie zabawę w tchórza. Na szczęście obaj spanikowali krótko przed zderzeniem i ostro zahamowali. W efekcie walnęli czołowo z niewielką siłą. Więcej krzywdy zrobili chyba sobie szarpiąc się za kurtki...

Sprawa skończyła się pozytywnie, chociaż oboje trafili do szpitala na obserwację (moim zdaniem powinni raczej trafić na obserwację psychiatryczną).
Nadal nie potrafię jednak zrozumieć co kieruje człowiekiem wciskającym gaz w momencie zbliżania się do przeszkody. Może niedoszli samobójcy? Czy po prostu galopująca głupota?

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 672 (798)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…