zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Będzie nieco anonimowo ze zrozumiałych względów.
Ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych z internatem. Są tam dzieci rodziców, którzy (rodzice) najchętniej nie oglądaliby swoich pociech w ogóle. Dlatego też został wprowadzony obowiązek jednego dnia całkowicie zamkniętego dla internatu. Oznacza to, że minimum raz w miesiącu rodzice MUSZĄ wziąć swoje własne dziecko do domu. W sumie dość uczciwe podejście.
Ale nie - jakiś czas temu poszła skarga do wyższej instancji na ta praktykę (oczywiście jako donos), że takie praktyki są niedopuszczalne!
I tu standard - kontrola owej instancji, wpisy w papierach etc (co normalne).
I wisienka na torcie - autorem skarg jest... nie, nie zdesperowany rodzic, tylko pracownik owego przybytku. Ot tak na złość. Co ciekawsze to "związkowiec".
Tu pytanie - czy naprawdę w większych firmach taki "związki" są potrzebne, gdzie zamiast pilnować spraw pracowników robią pod górkę?
Ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych z internatem. Są tam dzieci rodziców, którzy (rodzice) najchętniej nie oglądaliby swoich pociech w ogóle. Dlatego też został wprowadzony obowiązek jednego dnia całkowicie zamkniętego dla internatu. Oznacza to, że minimum raz w miesiącu rodzice MUSZĄ wziąć swoje własne dziecko do domu. W sumie dość uczciwe podejście.
Ale nie - jakiś czas temu poszła skarga do wyższej instancji na ta praktykę (oczywiście jako donos), że takie praktyki są niedopuszczalne!
I tu standard - kontrola owej instancji, wpisy w papierach etc (co normalne).
I wisienka na torcie - autorem skarg jest... nie, nie zdesperowany rodzic, tylko pracownik owego przybytku. Ot tak na złość. Co ciekawsze to "związkowiec".
Tu pytanie - czy naprawdę w większych firmach taki "związki" są potrzebne, gdzie zamiast pilnować spraw pracowników robią pod górkę?
Szkoła
Ocena:
218
(270)
Komentarze