Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49060

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Coraz więcej piekielnych na Piekielni.pl
I nie mówię tu o hejterach, trollach czy innych paskudach. Mam na myśli użytkowników dodających swoje historie, tych, którzy robią to bez znajomości - choćby powierzchownej - tematu.

Jak inaczej określić ludzi autorytarnie wypowiadających się np. o jakimś schorzeniu i podających objawy sugerujące zupełnie inną dolegliwość?

Np. pewna użytkowniczka opisuje wyjątkową, wręcz niespotykaną interakcję kilku leków. Drwi przy tym z konowałów, którzy nie rozpoznali przypadłości, za to sugerowali uczulenie. Jednocześnie podaje objawy pozwalające z 95% pewnością postawić diagnozę alergii na jeden z preparatów.

Inna zuchwale opisuje swoją walkę o życie w pewnej chorobie. Nie zwraca przy tym uwagi, że gdyby choć połowa jej objawów była prawdziwa, już dawno nie byłoby jej nie tylko na portalu, ale i na świecie. Wykazuje przy tym daleko idącą nieznajomość leków, symptomów danej choroby, co łatwo ją demaskuje.

Kolejna pisze o haniebnym zaniedbaniu, jakim było zaniechanie łyżeczkowania jamy macicy, co w dalszej kolejności spowodowało "ból pod łopatką" i gorączkę. Nie ma przy tym pojęcia, że łyżeczkowanie nie jest wskazane w każdym przypadku, że powikłanie to trudne do opanowania krwawienie, a nie tajemnicze bóle (pod łopatka!). Gorączka zaś może mieć miliard przyczyn, w tym powikłane gojenie rany, co z łyżeczkowaniem nie ma nic wspólnego.

Ktoś inny narzeka na pielęgniarki i ich "nieróbstwo" - nie mając oczywiście pojęcia o procedurach i tym, że właśnie tak powinna wyglądać opieka nad konkretną, zakażoną raną.

Jeszcze inny żali się, że lekarz na SORze nie stał nad nim od zrobienia zdjęcia RTG, tylko przyszedł po godzinie - to, że mniej więcej tyle trwa przetworzenie i opisanie zdjęcia wcale go nie interesuje.

Innymi słowy, nie mając wiedzy, ludzie tworzą obraz tego, co się stało - oczywiście w ich mniemaniu. Czy ma to coś wspólnego z rzeczywistością? Nie. Czy brzmi piekielnie? To jasne - część bzdurnych historii niestety trafia na główną. Czyli hulaj dusza, można pisać co się chce.

Oczywiście ja widzę tylko głupoty pisane w historiach medycznych, mechanik na pewno widzi je w motoryzacyjnych, listonosz w pocztowych itd itp. Dla mnie ok - pośmieję się, poubolewam nad głupotą. Gorzej, że część użytkowników uwierzy i będzie taką miejską legendę opowiadać dalej.

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 647 (761)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…