Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#49215

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przyjęłam na SOR pacjenta po urazie ręki. Paluchy połamane, skóra pokaleczona, ścięgna pozrywane. Mała masakra, do zabiegu zaraz teraz.

Pacjent ustawiony w kolejce zabiegów "zaraz teraz" - czyli kilka godzin trzeba poczekać. Do tego czasu wpisałam leczenie przeciwbólowe - tzw. bazę, czyli dawki leków podawane o konkretnych godzinach plus leki "doraźne", czyli te ekstra, na przebijający ból.

Zapisałam, pacjenta i kartę zleceń przekazałam dalej.

Jakiś czas później przechodziłam koło sali, na której leżał pacjent. Złapała mnie jego żona, z pytaniem, czy mąż musi tak cierpieć. Wchodzę na salę, a tam mój pacjent, spocony, sinozielony, cedzi słowa przez zaciśnięte zęby.

J: Zgłaszali państwo, że ręka nadal boli?
Z: Tak, pielęgniarki coś podały, ale to było już 3 godziny temu, pomogło na krótko.
J: Tylko jeden lek był podany?
Z: Tak.
J: A pan zgłaszał później, że nie starcza i dalej boli?
Z: Tak, ale panie powiedziały, że już więcej nie można, bo to bardzo silne leki.
J: A w skali od 1 do 10, jak bardzo pana boli?
P: Tak na 7...

Hmm...

Coś silny ten ból, jak na mój schemat leczenia, ale nie można wykluczyć, że pacjent po prostu wyjątkowo wrażliwy.
Wycieczka do punktu, karta zleceń... A tam wpisane podanie jednego z leków, drugiego ani widu, ani słychu.

J: (do pielęgniarki) Pan X miał podawany lek Y?
P: Nie...
J: Dlaczego?
P: Bo nie zgłaszał bólu.
J: To dziwne, przed chwilą z nim rozmawiałam i mówił, że zgłaszał.
P: Oj, bo on taki delikacik, jego niby wszystko boli, ale to udawanie.
J: Była pani w jego sali?
P: (mniej pewna siebie) Nie.
J: Pani tu jest od oceny, czy pacjenta boli?
P: (cisza)
J: Ma pani jasne wytyczne, czego pani nie rozumie? Proszę przygotować lek Y i dodatkowo już teraz kolejną dawkę leku Z.
P: Jeszcze nie minęły 4 godziny.
J: Ale ja mówię, że ma pani podać, zaraz to pani napiszę w karcie. Nie pani tu jest od dawkowania leków i decydowania kiedy i co podać.

Pielęgniarka z fochem, ale podała leki. A ja kilka dni później dowiedziałam się, że to nie pierwszy taki numer pani "wiem lepiej". Koleżanka złapała ją kiedyś na podawaniu mniejszych dawek leków niż trzeba (choć w kartę były wpisane dobre), bo "to są narkotyki i się uzależni, a jak jest złamanie to i tak musi boleć". Nie muszę chyba dodawać, że pani P jest teraz uważnie obserwowana? Jeszcze jedna wpadka i będzie mieć poważne problemy...

SOR

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1317 (1369)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…