Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50057

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pożar dachu w opuszczonym budynku.

Kto widział kiedyś naszą pracę, wie, że raczej mamy w takim wypadku pełne ręce roboty i nie ma czasu na zatrzymanie się i obijanie. Za każdym razem też zbiera się spora grupka gapiów, a w okolicznych domach wszystkie babcie wiszą na oknach - dopóki ludzie nam nie przeszkadzają to niech sobie patrzą (moje zdanie).

Wodę mamy w pojazdach, ale też używamy hydrantów. W ulicy są studzienki w które wkręcamy grubą rurę w kształcie Y z dwoma zaworami, do których można podłączyć dwa węże na końcach. Oczywiście nikt nie ma czasu stać i pilnować zaworów, po prostu odkręca się je, a po akcji zamyka prądownice i dopiero potem zawór. Nie potrzeba do tego żadnych kluczy, wystarczy przekręcić.

Tak więc podłączamy taki zestaw i biegiem gasić. Nagle woda nie leci, prądownica ok, ktoś biegiem do zaworu, zakręcony (WTF?), kolega puszcza wodę, wraca i za chwilę znowu podobna sytuacja. Okazało się, że dwóch na oko 17-latków urządziło sobie zabawę i odcinali nam wodę. Dodam tylko, że nikt z gapiów nie powstrzymał ich i nie zwrócił uwagi.
Z żartownisiami pogadali policjanci, nie wiem na czym się skończyło.

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1118 (1144)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…