Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50160

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie wróciłem z akcji gaszenia gospodarstwa agroturystycznego. Było ono dość ciekawie zorganizowane, bo zamiast dużego domu z pokojami dla gości, były małe domki. Oprócz tego stajnia i stodoła. Wszystko to z drewna i do tego kryte strzechą.

Na miejscu byliśmy prawie jednocześnie z PSP (chłopaki miały w tym czasie dwa wypadki w innej części regionu). W momencie gdy dojechaliśmy paliły się prawie wszystkie domki. I to dość ostro. Od strony dowódcy z PSP pada rozkaz: "Brońcie na razie to co się nie pali (tj. 2 domki, stodoła i stajnia), a ja wzywam kolejne jednostki."

Zgodnie z rozkazem kierujemy więc wodę na zagrożone budynki. Jednak to się nie podoba właścicielowi, który uważa że powinniśmy gasić płonące budynki, a nie "lać wodę na to co się nie pali". Po chwili syn gospodarza kieruje się w moją stronę (byłem przodownikiem roty tj. trzymałem prądownicę) i chce mi wyrwać prądownicę. Strumień kieruje się wszędzie, tylko nie tam gdzie powinien iść. Kolega go odciągnął i mieliśmy przez chwilę spokój.

Jednak zaraz gospodarz zaczął mówić że my (strażacy) jesteśmy idiotami, bo lejemy wodę na to co się nie pali. Zaczął też podburzać ludzi przeciw nam. Dopiero pojawienie się policji i kolejnych jednostek uspokoiło sytuację.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 557 (669)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…