Od miesiąca, w ramach powrotu do przeszłości tj. lepszej figury, chodzę na siłownię. Z coraz większym przerażeniem obserwuję to, co dzieje się w damskiej szatni.
To, że niektóre panie przechadzają się po wielkiej szatni i łazience zupełnie nago, rozumiem. W końcu nie na darmo szatnie męska i damska są oddzielne.
To, że niektóre panie pod prysznicem (które są zupełnie otwarte) nie tylko myją się po treningu, ale także dokonują całego szeregu zabiegów higieniczno-kosmetycznych (typu szorowanie pięt, pilingi, golenie nóg) rozumiem. Tzn. nie rozumiem, ale akceptuję.
To, że niektóre panie widzę np. 5 dzień z rzędu w tej samej koszulce - spoko. Nie moja sprawa, na szczęście siłownia duża i klimatyzowana.
To, że niektóre panie w tych otwartych prysznicach myją się BARDZO DOGŁĘBNIE przyjmując przy tym pozy, których nie powstydziłaby się wytrawna gimnastyczka praktykująca Kamasutrę - rozumiem...
No, ale ku**a jego mać! zmienianie BARDZO ZUŻYTEGO tampona na oczach wszystkich i dosłownie obieranie sobie stóp ze zrogowaciałego naskórka, (który potem oczywiście jest bezceremonialnie rzucany na podłogę) no tego to już nie rozumiem!
Babka o której mowa, na nieśmiałą uwagę innej, odpowiedziała, wielce zdziwiona: NO PRZECIEŻ TO DAMSKA.
Ręce opadają. Chciałam wrzasnąć, że damska szatnia nie oznacza, że wszystkie inne kobiety chcą na to patrzeć i czy jak będzie chciała się wy**ać to też zrobi to na środku, przy wszystkich!?
Chciałam to powiedzieć, ale jak Boga kocham, z szoku nie dałam rady.
To, że niektóre panie przechadzają się po wielkiej szatni i łazience zupełnie nago, rozumiem. W końcu nie na darmo szatnie męska i damska są oddzielne.
To, że niektóre panie pod prysznicem (które są zupełnie otwarte) nie tylko myją się po treningu, ale także dokonują całego szeregu zabiegów higieniczno-kosmetycznych (typu szorowanie pięt, pilingi, golenie nóg) rozumiem. Tzn. nie rozumiem, ale akceptuję.
To, że niektóre panie widzę np. 5 dzień z rzędu w tej samej koszulce - spoko. Nie moja sprawa, na szczęście siłownia duża i klimatyzowana.
To, że niektóre panie w tych otwartych prysznicach myją się BARDZO DOGŁĘBNIE przyjmując przy tym pozy, których nie powstydziłaby się wytrawna gimnastyczka praktykująca Kamasutrę - rozumiem...
No, ale ku**a jego mać! zmienianie BARDZO ZUŻYTEGO tampona na oczach wszystkich i dosłownie obieranie sobie stóp ze zrogowaciałego naskórka, (który potem oczywiście jest bezceremonialnie rzucany na podłogę) no tego to już nie rozumiem!
Babka o której mowa, na nieśmiałą uwagę innej, odpowiedziała, wielce zdziwiona: NO PRZECIEŻ TO DAMSKA.
Ręce opadają. Chciałam wrzasnąć, że damska szatnia nie oznacza, że wszystkie inne kobiety chcą na to patrzeć i czy jak będzie chciała się wy**ać to też zrobi to na środku, przy wszystkich!?
Chciałam to powiedzieć, ale jak Boga kocham, z szoku nie dałam rady.
siłownia
Ocena:
1042
(1132)
Komentarze