Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#51724

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ta historia: http://piekielni.pl/51719 przypomniała mi moje perypetie z jednym pracodawcą.

Jeszcze na studiach złapałem fuchę w dość specjalistycznym sklepie/hurtowni. Moim szefem był młody chłopak, może 5 lat starszy od mnie. Natomiast moja umowa wyglądała tak, że na rękę mam 800zł plus ileś tam % od mojej sprzedaży, bodajże 5%, choć już nie pamiętam dokładnie.

Oczywiście kiedy przez przypadek nie zauważyłem że pracuje cały dzień na jego profilu sprzedawcy, tych obiecanych procentów nie otrzymałem. Na dodatek mój szef chytrusek pracował od 7 do 9 i dopiero ja wchodziłem na sklep. Z prostej przyczyny największy ruch był właśnie w tych godzinach. Ja pracę zaczynałem o 9 i pracowałem do 17. Potrafił wpaść do sklepu w moich godzinach pod pretekstem szybkiego sprawdzenia sprzedaży/internetu/konta w banku/ niepotrzebne skreślić i szybko zmienić profil sprzedawcy na swój. Dość szybko wyrobiłem sobie nawyk sprawdzania właśnie tego profilu. Kilka razy zdarzyło się usunięcie mojego profilu sprzedawcy, stworzenie nowego zajmowało kilka minut więc przy klientach musiałem operować na jego profilu co oznaczało mniejszą wypłatę.

Jednak kiedy sklep się rozwinął i z mojego polecenia kilku znajomych robiło w nim zakupy w moich godzinach pracy, a moja wypłata zaczęła oscylować w granicach 2000zł, zaprosił mnie na rozmowę.

[S]zef- Słuchaj musimy pogadać o twoim wynagrodzeniu.

Już miałem nadzieje na podwyżkę, a tu wiadomo.

[S]- Wiesz Zusy kosztują, podatki. Coraz droższy towar więc musisz zdecydować albo rezygnujesz z procentów albo z podstawy.
[J]a- Mój Zus jest nikły bo się uczę, podatków za mnie też wielkich nie odprowadzasz i co ma towar do mego wynagrodzenia? Pracuję uczciwie, więc sądzę że to co zarabiam i jak się umawialiśmy wcześniej mi się należy.
[S]- W takim razie muszę cie zwolnić dyscyplinarnie.
[J]- A na jakiej podstawie?
[S]- Na podstawie nie słuchania zaleceń szefa.
Tutaj po prostu buchnąłem śmiechem. Cóż, straszenie sądem przyniosło skutek. Pożegnaliśmy się jeszcze tego samego dnia. Od kilku lat mój szef nie ma już swego sklepu, bo wrócił na garnuszek ojca, który mu ten sklep otworzył.

Pamiętajcie zawsze musicie słuchać szefa!

PS. Mimo że byłem młody była to któraś z kolei moja praca, więc co nieco wiedziałem na ten temat.

sklepy

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 730 (746)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…