Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52197

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O piekielnym synku kolegi.

Kolega miał firmę, dość dużą, nawet jak na polskie warunki. Znamy się nie od dziś, często rozmawialiśmy o naszych firmach, polskim prawie, taka wymiana doświadczeń np. który klient jest wypłacalny, a który tylko dobrze wygląda :) Pomimo, że moja firma ma trochę inny profil, ogólnie dość dobrze wiedziałem czym się kumpel zajmuje, jakie ma problemy, nawet plany na przyszłość. Kumpel ma również żonę, która nigdy nie pracowała i syna który właśnie zdał maturę i małą córkę chyba 5-cio letnią.

Któregoś dnia kumpel zemdlał w pracy, erka, szpital, operacja, śpiączka farmakologiczna, stan bardzo ciężki. Lekarze nawet nie próbowali ocenić jakie ma szanse na przeżycie, mówili tylko, że nawet jak przeżyje to najprawdopodobniej będzie wymagał całodobowej opieki, nigdy nie odzyska pełnej sprawności, ale wszystko kwestia czasu i być może będzie w miarę dobrze, ale również może być bardzo źle.

Od początku wiedziałem jaka jest sytuacja, razem z jego żoną Moniką byliśmy w szpitalu, po paru dniach zadzwoniła, żebym wpadł porozmawiać o firmie. Okazało się, że Monika nie ma najbledszego pojęcia o działalności męża, ona zajmowała się domem i dziećmi, nigdy nie musiała pracować i ma problem z podjęciem najprostszej decyzji, nie mówiąc o tym, że do wielu działań nie miała uprawnień.

Sytuacja trudna, właściciel nie jest w stanie zarządzać firmą, żona nie może (firma na męża, rozdzielność majątkowa), syn jest za młody i też nie ma pojęcia o prowadzeniu firmy, bo nigdy go to nie interesowało. W skrócie pomysł był taki, że przez miesiąc będę zarządzał firmą, zorientuję się w szczegółach, później albo zostanie zatrudniony manager z zewnątrz albo któryś z kierowników zostanie p.o. prezesa, albo kumpel odzyska przytomność i będzie mógł coś zdecydować. Sytuacja skomplikowana prawnie, niezbędne konsultacje z prawnikami. Prawie wszystko dograne, jednak dość niespodziewanie okazało się, że firmą będzie jednak zarządzał syn właściciela, a ja będę mu pomagał/doradzał. W sumie wydawało mi się, że będzie to najlepsze rozwiązanie, w końcu nie moja firma, nie będę się wtrącał w rodzinne sprawy.

Pierwszy dzień w pracy: młody mówi, że to jego firma, nie mam tu czego szukać, wyp...j, jeszcze coś ukradniesz, tak chętnie się zgodziłeś, żeby pomagać to pewnie chcesz przejąć firmę i jeszcze parę zdań w tym tonie... Szybki telefon do Moniki: Ona się nie zna, nic nie wie, syn się zajmie firmą, takie tam bzdety. Telefon do prawnika, wycofane wszelkie pełnomocnictwa, rozwiązane umowy, rządź się młody, nic tu po mnie, ja za twoje decyzje nie będę odpowiadał...

Niestety na rynku zaczął się kryzys, spadła ilość zamówień, wprowadzono via-toll, Rosjanie przejęli dużo zleceń, bo są tańsi i firma kiepsko zarządzana zaczęła kuleć. Wszystko było fajnie, jak miesięcznie wpadało 50-80 tysi, ale nagle trzeba "przeżyć" za 5-10 tysi, a tu raty za samochód (pierwszy zakup młodego), rata za dom (przecież nie będę mieszkał ze starymi), imprezki, wódeczka, panienki, kluby, są wydatki, nie ma z czego zapłacić...

Takie jego większe wydatki:
(widziałem faktury, bo wszystko co się dało wrzucał w koszty).

Faktura za samochód 580.000 PLN
Tuning samochodu 80.0000 PLN
Dom 220 m2, działka 2200 m2 1.200.000 PLN
Wczasy 4 tygodnie 12.000 (niby spotkanie z klientami zagranicznymi)
Masa faktur z restauracji na dość dużą kasę.

W końcu komornik zajął cały majątek firmy, wszystko sprzedał, młody wrócił do mamusi i tak firma którą jego ojciec rozkręcał przez 30 prawie lat, gówniarz załatwił w rok, bo nie chciał, żeby mu ktoś doradzał...

Po jakimś czasie kumpel uciekł grabarzowi spod łopaty, ale długo nikogo nie poznawał, nie wiedział gdzie jest, rehabilitacja, ćwiczenia fizyczne i praca z logopedą (nie mógł mówić, potem mówił bardzo niewyraźnie, ogólnie ciężki stan wymagający pracy. Został wypisany do domu, zajęła się nim żona, teraz tylko minimalnie "wolniej myśli", powoli mówi, ale już jest całkowicie samodzielny.

nie tak znów daleko od stolicy rodzinny biznes...

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1420 (1460)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…