Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#52437

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako młode dziewczę w liceum byłam bardzo dużym sympatykiem muzyki metalowej. Z tego powodu byłam właścicielką długiej czupryny, glanów i bezkształtnego czarnego worka, który dumnie nazywałam zimowym płaszczem. Wszystkie te elemeny są ważne dla przedstawionej niżej historii.

Środek zimy, śnieg po kolana, późne godziny popoludniowe - czyli w praktyce świat wygląda, jakby był środek nocy. Wysiadam z pociągu, myśląc o niebieskich migdałach i śpiesząc się do domu, gdy coś pchnęło mnie na znajdującą się na przystanku latarnię. Na szczęście, zdołałam zasłonić ręką, twarz i część głowy, zanim nastąpiło spotkanie 3 stopnia z latarnią. Gdy się ocknęłam po razu sekundach na śniegu, okazało się iż powodem mojego upadku był rosły przedstawiciel subkultury dresiarskiej. Chyba ze dwa razy szerszy ode mnie. Na dodatek w towarzystwie równie rosłego kumpla. Nie muszę chyba dodawać, że przystanek momentalnie opustoszał, jakby tłum ludzi, który wcześniej wysiadał po prostu znikł.

D1 - Te k***** to laska! - rzekł jeden z dresów, a drugi, nagle się nachylił i złapał mnie za fraki płaszcza. To było najbardziej przerażające 10 sekund mojego życia. Na szczęście, trafiłam na dżentelmenów, gdyż drugi dres postawił mnie na moich dwóch zesztywniałych nogach, puscił i podsumował:

D2 - trzeba k**** jak brudas sie ubierać?

Przyznam, że po tym wszystkim miałam ochotę kupić inny płaszcz.

Stacja SKM transport publiczny dresy moda

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (280)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…