Historia z dzisiejszego ranka, na rozluźnienie.
Wracam sześcioosobową kuszetką do domu wprost z Krakowa. Długa trzynastogodzinna droga całą noc. W wagonach do spania konduktor zawsze budzi pasażerów na 20 minut przed przystankiem.
Śpię sobie w najlepsze, kiedy czuję nagłe szarpanie i jakiś głos krzyczy "Proszę pani, proszę pani" Budzę się i widzę bladą twarz konduktora. Wyciągam więc korki z uszu, przez które go nie usłyszałam gdy budził cały przedział i mówię - dzień dobry.
Konduktor bez słowa oddaje mi bilet, a wychodząc mówi do siebie "Boże już myślałem, że kolejny trup w tym tygodniu".
Wracam sześcioosobową kuszetką do domu wprost z Krakowa. Długa trzynastogodzinna droga całą noc. W wagonach do spania konduktor zawsze budzi pasażerów na 20 minut przed przystankiem.
Śpię sobie w najlepsze, kiedy czuję nagłe szarpanie i jakiś głos krzyczy "Proszę pani, proszę pani" Budzę się i widzę bladą twarz konduktora. Wyciągam więc korki z uszu, przez które go nie usłyszałam gdy budził cały przedział i mówię - dzień dobry.
Konduktor bez słowa oddaje mi bilet, a wychodząc mówi do siebie "Boże już myślałem, że kolejny trup w tym tygodniu".
kuszetka przeklęta
Ocena:
1229
(1261)
Komentarze