Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#53254

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nawiązując do przykładów piekielności w kolejkach u lekarza, chciałam opowiedzieć pewną historię, której świadkiem byłam jako ok. pięcioletnia dziewczynka. Wydarzyło się to ok. 20 lat temu, w małym, wiejskim ośrodku zdrowia, w dzień targowy. Do lekarza rodzinnego, jak zwykle, ciągnęła się kolejka, wszyscy cierpliwie czekali, kiedy weszła pewna staruszka, stanęła przy drzwiach i oświadczyła, że teraz ona wchodzi, bo bardzo źle się czuje. Ozwały się natychamist głosy protestu; protestowała, pamiętam, głośno moja mama, argumentując, że jest z chorym, rozgorączkowanym dzieckiem, które trzeba co prędzej położyć do łóżka, a staruszce nigdzie się przecież nie spieszy.
- Ja muszę wejść, ja się źle czuję! - krzyczała starsza pani.
- Ależ to niemożliwe! Kolejka jest! Możesz przecież poczekać! Gdzie ci się spieszy? Nie hodujesz nawet zwierząt! Po co przychodziłaś w środę, jutro sobie przyjdź, będzie mniej ludzi- wykrzykiwali wszyscy z oburzeniem. Pani w końcu przycichła, jakby ustąpiła, ale podeszła do pewnego młodego chłopaka i zażądała, żeby jej ustąpił miejsce siedzące.
- Jak babcia ma tyle siły, żeby krzyczeć, to i postoi jeszcze trochę, bo ja teraz wchodzę – odpowiedział ironicznie. Wszyscy z oburzeniem komentowali zachowanie starszej pani, ta natomiast odwróciła się od nas, podeszła do okna i usiłowała je otworzyć. Nikt nie pomógł, natomiast ktoś rzucił: o, a teraz udaje, że się źle czuje, patrzcie!

I wtedy stało się najgorsze. Staruszka upadła. Pamiętam, jak najpierw wszyscy skamienieliśmy ze zdziwienia, szoku, a potem kilka osób naraz poderwało się – ktoś pobiegł do lekarza, ktoś rzucił się podnosić staruszkę, ktoś pędził do dyżurki pielęgniarek. Ale wszystko na nic. Kobieta zmarła podczas reanimacji na korytarzu.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 243 (315)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…