Byłem niedawno świadkiem takiej sytuacji.
Jadąc samochodem postanowiłem przepuścić na przejściu dziecko z psem na smyczy. Ładnie się zatrzymałem. Dziewczynka weszła na jezdnię. Gdy była w połowie pasów, zza zakrętu z naprzeciwka wyskoczył samochód z dużą prędkością. Minął dziewczynkę i psa dosłownie o centymetry. Za kierownicą starszy dziadek z twarzą prawie przy samej szybie i w okularach jak denka od słoików. Nawet nie zwolnił, tylko najechał na pobocze i odjechał w siną dal. Dziecku na szczęście nic się nie stało.
Co jest piekielne? To, że facet z wadą wzroku nadal ma prawko i do tego jeździ jak wariat? A no i może policja, która stała za mną i nawet nie zareagowała?
Jadąc samochodem postanowiłem przepuścić na przejściu dziecko z psem na smyczy. Ładnie się zatrzymałem. Dziewczynka weszła na jezdnię. Gdy była w połowie pasów, zza zakrętu z naprzeciwka wyskoczył samochód z dużą prędkością. Minął dziewczynkę i psa dosłownie o centymetry. Za kierownicą starszy dziadek z twarzą prawie przy samej szybie i w okularach jak denka od słoików. Nawet nie zwolnił, tylko najechał na pobocze i odjechał w siną dal. Dziecku na szczęście nic się nie stało.
Co jest piekielne? To, że facet z wadą wzroku nadal ma prawko i do tego jeździ jak wariat? A no i może policja, która stała za mną i nawet nie zareagowała?
Przejście dla pieszych
Ocena:
640
(708)
Komentarze